Zwrot kosztów naprawy ?, Kto jest na rację. |
Zwrot kosztów naprawy ?, Kto jest na rację. |
10.07.2014, 16:49
Post
#1
|
|
Newbie Grupa: Members Postów: 1 Dołączył: 10-07 14 Nr użytkownika: 31,053 |
Proszę o pomoc - kto ma rację.
Sprzedałem na Allegro / w ramach prowadzonej DG/ używany rower sportowy Merida za cenę 1940 zł. Rower był sprawny, przeszedł przez serwis rowerowy, który go przejrzał, wymienił opony na nowe i testował . Klient przed zakupem pytał w meilu o amortyzator czy jest sprawny i czy przeszedł serwis. Odpowiedziałem , że amortyzator jest sprawny i nie jest po sierwisie bo tego nie wymagał. Rower pakowała firma kurierska - sama i po sprawdzeniu roweru czy nie ma uszkodzeń , przesyłka została ubezpieczona. Zawsze rowery pakuje sama firma kurierska aby nie było takiej sytuacji,że zapakowałem uszkodzony rower a klient reklamuje, spisuje protokół szkody i otrzymuje odszkodowanie. Po otrzymaniu przsyłki / trasa na drugi koniec Polski 4000km/ klient potwierdził następnego dnia,że wszystko jest OK, i że nie on odbierał tylko ktoś z domowników. Następnego dnia jednak zaczął dzwonić i pisać meile,że rower ma uszkodzone - wygięte koła, zagięta tarczę hamulcową. Kazałem dzwonić do kuriera i spisać protokól, gdyż ma prawo reklamować, Poinformowałem również,że może odesłac rower ale w stanie nienaruszonym, czyli w stanie jakim wyjechał ode mnie. Kupujący nie chciał reklamować roweru u kuriera, stwierdził,że na własny koszt naprawi te koła. Za dwa dni znowu się odezwał i stwierdził,że amortyzator ma wyciek i przesłal zdjęcia / były tochę podejrzane - wyglądało jakby nalał sam tego oleju/. Nakłananie go do reklamacji u kuriera nie dawało rezultatu. Przyjął od razu ,że to ja wysłalem mu uszkodzony rower, pogięty i z zepsutym amortyzatorem, nie przymował do wiadomości,że w czasie transportu pod naciskiem innych paczek i kilkoma przeładunkami na trasie mogło się coś uszkodzić. Okazało się,że kupujący nie chce zgłaszać reklamacji bo już pierwszego dnia zniszczył - podarł karton w który zapakowany był rower, więc nie można było dokonać oględzin kartonu. Jednak w ostatnim możliwym dniu /7 dniu/ zgłosił reklamację ale sam stwierdził,że karton był nienaruszony w chwili dostarczenia, jednak kurier-orzecznik nie był tego w stanie sprawdzic. Reklamacja została odrzucona m.in z tego powodu. Kupujący naprawił sam amortyzator za kwotę 240 zł w renomowanym serwisie i żąda odemnie zwrotu gotówki. Nie chcę jej oddawać bo to dla mnie nieopłacalne. Nadmienię, ze Kupujący od samego początku chciał coś urwać z ceny więc dołożyłem mu gratisy na kwotę ok. 100 zł, Ponadto oddałem 150 zł na sprawną - ale jak stwierdził zagiętą linkę hamulcową. Ponieważ w opisie faktycznie tego nie podałem - oddałem za wymian tej linki chociaż tak naprawdę nie wiem czy jej dokonał, bo rachunku nie widziałem. Gdybym teraz oddał jeszcze za amortyzator to musiałbym do tego roweru dołożyć. Rower był używany i klient wiedział,że amortyzator nie przeszedł serwisu co zawarte jest w meilu, nie przeszedł bo serwis nie widział tam żadnej usterki. Kupujący nie chciał też oddac roweru, a żąda pieniędzy za naprawy. Od początku straszy Policją i Sądem. Czy ma rację, cz powinieniem mu oddać pieniądze . Wg mojej oceny / rower był sprawny bo sam nim jeżdziłem przed wysyłką/ uszkodzenia powstały w transporcie. Przesyłka była ubezpieczona. Odmowa wypłaty odszkodowania jest z winy Kupującego, który zniszczył opakowanie i od początku twierdzi,że to Ja wysłalem zepsuty rower i to Ja chce naciągnąc firmę kurierska a on nie miał sumienia tego robić, bo jest przekonany ,że to nie powstało w czasie transportu!!! POMOCY. |
|
|
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: 18.04.2024 - 12:20 |