e dla dzieci komplet poscieli z wypelnieniem pieski 28468
- znaleziono 8 produktów w 3 sklepach
WK) 10 elem. Zestaw Radek II Sosna + Materac Kokos Gryka + Komplet Poscieli Agber
Zestawy Pościelowe z łóżeczkami > Zestawy 10 elementowe > Radek II Sosna + Materac + Posciel
Kompletny 10 Częściowy Zestaw Łóżeczko Radek II Sosna 120x60 + Materac Kokos Pianka Gryka 120x60 + Zestaw Pościeli 120x90 W REWELACYJNEJ CENIE 325 ZŁ Nasza pościel wykonana jest z 100% bawełny kolorowej, zapinana na suwaczki które schowane są pod plisą materiału, tak że suwaczek jest niewidoczny. BAWEŁNA posiada wszystkie atesty potrzebne do produkcji pościeli dla niemowląt i dzieci potwierdzone I klasą certyfikatu OKO-TEX. W SKŁAD KOMPLETU WCHODZI: 1. Łóżeczko Radek II Sosna 120x60 Łóżeczko dziecięce renomowanej firmy KLUPŚ Radek II - wykonane z wysokiej jakości drewna w kolorze SOSNOWYM Wymiary - 120 cm x 60 cm. Dno łóżeczka wykonane jest z listewek, które zapewniają dopływ powietrza. Dzięki temu masz pewność, że materacyk i Twoje maleństwo, ma odpowiednią wentylację. Łóżeczko posiada 3 poziomy regulacji dna. 2 wyjmowane szczebelki Pokryte jest bezpiecznymi dla dziecka lakierami. Całość zapakowana jest w kartonie ze śrubami oraz instrukcja do montażu 2. Materac Kokos Pianka Gryka 120x60 Praktyczny, dwustronny materacyk kokosowo piankowo gryczany. Wkładka z naturalnej łuski gryczanej. Stosowanie materaca z łuską gryczaną zapobiega powstawaniu wad kręgosłupa szyjnego, piersiowego i lędźwiowego. Łuska umieszczona w specjalnych komorach doskonale dopasowuje się do pozycji dziecka przyjętej podczas snu. Właściwości łuski gryczanej powodują, że materac nie nagrzewa się od ciała śpiącego dziecka. Materac dla dzieci kokos pianka gryka posiada właściwości ortopedyczne, antypotowe, antyalergiczne. Wymiary: 120 x 60 cm Materiał: 100% bawełna (materiał biały, pikowany) ZDEJMOWANY POKROWIEC ZAMYKANY NA SUWAK 3. Poszewka na poduszkę 60 x 40 (na suwaczek) 4. Poszewka na kołderkę 120 x 90 (na suwaczek) 5. Ochraniacz na szczebelki do łóżeczka 120x60 Materiał z którego uszyty jest ochraniacz, to 100% Bawełna kolorowa. Wypełnienie ochraniacza to włóknina puszysta o grubości 3 cm. Zarówno Bawełna jak i włóknina posiadają wszystkie atesty potrzebne do produkcji pościeli dziecięcej, a wszystko to w trosce o twoje maleństwo. Nasz ochraniacz wyróżnia się bardzo dobrą jakością wykonania ponieważ grubości ochraniacza na całej długości wynosi 3 cm, jest on masywny, nie załamuje się i nie zagina do przodu. Kolejną jego zaletą jest to, ze jest wysoki i będzie długo służył twojemu dziecku. 6. Wypełnienie poduszka 60x40 antyalergiczne 7. Wypełnienie kołderka 120x90 antyalergiczne Zewnętrzna warstwa wypełnienia to Bawełna 100% Środkowa warstwa to włóknina silikonowa atestowana Całość wykonana starannie. Kołderka jest przepikowana co uniemożliwia przesuwanie się wkładu podczas użytkowania Wypełnienie można prac w pralce. 8 . Prześcieradełko frotte na gumce 120x60 ( kolory prześcieradełek do wyboru na dole strony) 9 . Duży Baldachim o wymiarach 155x230. Cały baldachim został wykonany z tej samej tkaniny co pościel, u góry wykończony kokardą w tym samym kolorze. 10 . Stelaż do Baldachimu Wzory Pościeli: żyrafa i misiu na kremowym tle żyrafa i misiu na niebieskim tle żyrafa i misiu na zielonym tle żyrafa i misiu na różowym tle psiak z kością brązowy psiak z kością różowy psiak z kością niebieski psiak z kością zielony dzidziusie kremowe wagoniki zielone wagoniki ecru senne misie różowe bociany zielone bociany pomarańczowe bociany niebieskie kaczuszki żółto niebieskie kaczuszki zielono białe kaczuszki niebieskie misie na drabinie łosoś misie na drabinie żółte misie na falbance różowe owieczki na zielonym tle żyrafa kremowa senne misie zielone senne misie niebieskie kaczuszki zielone kaczuszki żółte miodzio niebieskie miodzio pomarańczowe miodzio zielone miodzio różowe misie na drabinie niebieskie misie na drabinie różowe misie na drabinie seledynowe misie na falbance niebieskie misie na księżycu na niebieskim tle myszki na serku pieski na żółtym tle reksio niebieskie reksio zielone słonik osiołek misiu na niebieskim tle słonik osiołek misiu na różowym tle Wzory Prześcieradełek 120 x 60 Po zakupie proszę o podanie Koloru
Sklep: Bewis.pl
Spalona Żywcem Wyd. Kieszonkowe - Souad
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Pierwsze na świecie świadectwo ofiary zbrodni honorowej. Miała siedemnaście lat i zakochała się: zhańbiła rodzinę. Więc rodzina wydała na nią wyrok śmierci... Pokochała go pierwszą miłością. Myślała, że się z nią ożeni. Ale ukochany zniknął, a ona odkryła, że jest w ciąży. A w jej świecie to najcięższa zbrodnia... W zapomnianej przez Boga wiosce w Cisjordanii kobiety są warte mniej niż zwierzęta domowe. Tu mężczyzna jest panem życia i śmierci żony, córki, siostry. Brat może bezkarnie zabić siostrę, matka - córkę, kolejną bezużyteczną dziewczynkę, jaka się urodzi. Tu kobiecie odbiera się godność, a nawet życie zgodnie z odwiecznym obyczajem i uświęconą tradycją. A śmierć jest karą dla dziewczyny, która zhańbi rodzinę. Tak jak Souad. Wyrok wydaje jej ojciec. Szwagier dokonuje egzekucji. Oblewa Souad benzyną i podpala... SOUAD przeżyła - cudem, ale rodzina usiłowała zabić ją nawet w szpitalu. Na zawsze jednak pozostanie straszliwie okaleczona - na ciele i duszy. I wciąż musi się ukrywać; dopóki żyje, jej rodzinę okrywa hańba. Spalona żywcem, opublikowana pod pseudonimem szokująca opowieść o piekle, jakim było jej dzieciństwo i młodość, stała się międzynarodowym bestsellerem. Wydana w 37 w krajach książka przerywa tabu milczenia wobec istniejącej nadal w krajach muzułmańskich barbarzyńskiej tradycji. Nieludzkiego obyczaju, prawa mężczyzn, na mocy którego co najmniej pięć tysięcy kobiet pada co roku ofiarą zbrodni honorowej. Nazwa - Spalona Żywcem Wyd. Kieszonkowe Autor - Souad Oprawa - Miękka Wydawca - Amber Kod ISBN - 9788324159406 Kod EAN - 9788324159406 Wydanie - 1 Rok wydania - 2016 Tłumacz - 31182,maria rostworowska; Format - 110 x 175 x 14 Ilość stron - 224 Podatek VAT - 5% Premiera - 2016-06-23
Sklep: InBook.pl
Taśma pakowa 12x66 czerwona 6szt
Książki & Multimedia > Książki
Opis - taśmy samoprzylepne o uniwersalnym zastosowaniudoskonałe do pakowania woreczków Nazwa - Taśma pakowa 12x66 czerwona 6szt Kod EAN - 5907791840356 Wydawca - PAKARX Podatek VAT - 23%
Sklep: InBook.pl
Walka odnieś zwycięstwo w najważniejszej bitwie - Craig Groeschel
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Autor książki, pastor Craig Groeschel pomoże ci odkryć kim naprawdę jesteś, a jesteś silnym mężczyzną o sercu wojownika. Z bożą pomocą odnajdziesz siłę do walki w bitwach, które musisz zwyciężyć, w bitwach, które decydują o kondycji twojego serca, o jakości twojego małżeństwa i o kondycji zdrowia duchowego tych, których najbardziej kochasz. Nazwa - Walka odnieś zwycięstwo w najważniejszej bitwie Oryginalny tytuł - Fight Autor - Craig Groeschel Oprawa - Miękka Wydawca - Szaron Kod ISBN - 9788363271541 Kod EAN - 9788363271541 Rok wydania - 2015 Język - polski Tłumacz - Kraus Piątek Martyna Format - 14.5x20.5cm Ilość stron - 170 Podatek VAT - 5%
Sklep: InBook.pl
Mój piesek ma budę. - Uta Dorczyk
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Wydanie 2011r. Oprawa broszurowa. Strony 20. Format 20,0x20,0cm. To książeczka dla tych dzieci, które chciałyby mieć pieska i dla tych, które już go mają. Posiadanie zwierząt to ogromna przyjemność, ale też ogromna odpowiedzialność. Powinniśmy uczyć dzieci tej odpowiedzialności od najmłodszych lat. Z tej książeczki dzieci dowiedzą się co trzeba zrobić, żeby pieski mogły zamieszkać w budzie. Nazwa - Mój piesek ma budę. Autor - Uta Dorczyk Oprawa - Miękka Wydawca - G+J Gruner+Jahr Polska Kod ISBN - 9788377780725 Kod EAN - 9788377780725 Rok wydania - 2011 Język - polski Format - 20.0x20.0cm Ilość stron - 16 Podatek VAT - 5% Premiera - 2011-10-19
Sklep: InBook.pl
Ortograffiti SP Alfabet sensoryczny Pakiet OPERON - Izabela Mańkowska, Małgorzata Rożyńska
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Alfabet sensoryczny to zestaw 45 kart zawierający małe i wielkie litery pisane o wypukłej strukturze, umożliwiającej dotykowe rozpoznanie litery. Barwne ilustracje pozwalają na powiązanie dotyku ze zmysłem smaku i węchu. Zastosowanie wielozmysłowej metody ułatwia zapamiętanie kształtu liter dzięki stworzeniu stałych skojarzeń wizualnych i dotykowych. Nazwa - Ortograffiti SP Alfabet sensoryczny Pakiet OPERON Autor - Izabela Mańkowska, Małgorzata Rożyńska Wydawca - Operon Kod ISBN - 2900000001503 Kod EAN - 2900000001503 Rok wydania - 2011 Format - 20x29 cm Ilość stron - 120 Szkoła - Szkoła podstawowa Typ podręcznika - Książka pomocnicza Przedmiot - Język polski Podatek VAT - 23%
Sklep: InBook.pl
Słoneczne lato - Nina Harrington
Książki & Multimedia > Książki
Opis - O książce Gorące lato na południu Francji. Stary wiejski dom otoczony ogrodem, a w nim ich dwoje. Ella, pianistka z Londynu, mieszka tu na stałe i czuwa nad wszystkim podczas nieobecności właścicielki. Sebastien, biznesmen z Australii, wpadł tylko na chwilę. Dla niej to bezpieczny azyl, dla niego powrót do bolesnych wspomnień. Wspólnie odkryją wiele tajemnic tego domostwa i radość, jaką daje bliskość, ale potem każde z nich pójdzie swoją drogą. Chyba że. Fragment książki Dopiero po kilku sekundach opanował pospieszne bicie serca i wyprostował zaciśnięte na kierownicy palce. Otworzył drzwi, wysiadł i natychmiast poczuł na karku gorące promienie słońca. Na środku drogi, zaledwie o kilkanaście centymetrów od zderzaka jego samochodu, leżał ogromny, szarobrązowy pies, który najwyraźniej nie zamierzał ruszyć się z miejsca. Łeb oparł na przednich łapach, wydawał się pogrążony w myślach. W jego oczach odbijała się żywa inteligencja. Kiedy Seb przykucnął, żeby obejrzeć go dokładniej, nowy znajomy obwąchał jego wyciągniętą rękę, a potem ziewnął szeroko, odsłaniając komplet pięknych, białych zębów. - To nie jest najlepsze miejsce na popołudniową drzemkę, kolego - mruknął przyjaznym tonem Seb, a pies uniósł głowę i polizał jego dłoń. Potem nagle nadstawił uszy i zaczął się czujnie rozglądać. - O co chodzi, malutki? - spytał po francusku Seb. - Co tam wywęszyłeś? Zanim doczekał się odpowiedzi, usłyszał trzask łamanych gałązek, a potem poczuł na klatce piersiowej uderzenie rozpędzonej, czworonożnej kuli, tak silne, że przewrócił się na plecy w gęstą trawę. Był tak zaskoczony, że dopiero po kilku sekundach wyciągnął przed siebie ręce, by ochronić się przed atakiem mokrego języka. Niestety nie zdążył odepchnąć pary łap, które tańczyły z radością po jego eleganckiej koszuli. Nie chciał nawet myśleć o tym, jak muszą wyglądać jego spodnie. Pies wydawał się młodszą wersją leżącego na drodze olbrzyma. Jego starszy przyjaciel, a może krewniak, uznał najwyraźniej, że pilnowanie drogi jest nudne, i zagłębił się w gęstwinie otaczających ją krzaków, ale po chwili wrócił i obserwował całą scenę z wyraźnym rozbawieniem. Natomiast młody potwór uniósł czujnie uszy i pognał nagle w kierunku dawnej bramy wjazdowej. - Zostaliśmy sami, kolego - mruknął Seb. - Gdzie mieszkasz? - Milou nie mówi po angielsku. Mieszka u mnie, panie Castellano. Był to głos jakiejś kobiety. Mówiła po angielsku z bezbłędnym akcentem, zupełnie jak absolwenci brytyjskich uniwersytetów, których zatrudniał w Castellano Tech. Uniósł głowę, żeby ją zobaczyć, ale była zasłonięta przez jego samochód. Wspaniale! - pomyślał z irytacją. Pierwsza osoba, jaką spotykam w miejscu swojego urodzenia, widzi mnie w pozycji leżącej. I w dodatku wie, kim jestem! A tak mi zależało na tym, żeby zachować anonimowość! Westchnął głęboko i potrząsnął głową, wyobrażając sobie, jak groteskowo musi w tej chwili wyglądać. Postanowił jednak zachować spokój i potraktować cały epizod z przymrużeniem oka. Tym bardziej że nie mógł zgłaszać pretensji, gdyż jego spotkanie z psami miało miejsce na terenie prywatnym, a nie w miejscu publicznym. Dźwignął się do pozycji siedzącej i odwrócił głowę w kierunku, z którego dochodził głos. - Dzień dobry - powiedział po angielsku. - Czy jest pani właścicielką tych psów? Muszę przyznać, że zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Kobieta nadal była zasłonięta przez samochód, dostrzegł w prześwicie między drogą a podwoziem tylko parę szczupłych nóg w beżowych, sportowych butach. I stwierdził ze zdumieniem, że jedno sznurowadło jest zielone, a drugie niebieskie. Zaczął się zastanawiać, jak może wyglądać reszta stroju. Uniósł głowę, a po chwili ujrzał biało-żółtą luźną bluzkę oraz parę ciemnozielonych spodni, obciętych tuż pod kolanami. Odchylił ciemne okulary, które jakimś cudem nie spadły na ziemię, i zerknął na twarz nieznajomej. Ujrzał zachwycająco błękitne oczy, w których malował się wyraz życzliwego rozbawienia, pięknie ukształtowany nos i wydatne, zmysłowe usta. Młoda kobieta była tak szczupła i drobna, że przypominała mu elfa z bajki. Jej kasztanowe włosy były przewiązane szeroką wstążką. Spojrzała na niego jeszcze raz, ale nie dostrzegł w jej wzroku odrobiny zainteresowania. Potem odwróciła głowę w stronę psów, najwyraźniej nauczonych, że nie wolno na nią skakać, bo zachowywały się bardzo poprawnie. - Cześć, pieski - powiedziała po francusku. - Przepraszam, że wracam tak późno. - Pogłaskała je czule, a potem wyciągnęła rękę w stronę niewidocznej rezydencji. - Idźcie do domu - zawołała. - Do domu! Oba olbrzymy potulnie pobiegły we wskazanym przez nią kierunku, a ona z uśmiechem odwróciła się do Seba i przeszła na angielski. - Będzie pan mógł pobawić się z nimi później. Nie miał najmniejszego zamiaru bawić się z tymi potworami, ale jej pogodny ton był tak zaraźliwy, że mimo woli wybuchnął głośnym śmiechem. - Czy one zawsze.tak serdecznie witają obcych? - Och, nie. Tylko mężczyzn. Szczególnie mężczyzn w garniturach. Po prostu ich kochają. Spojrzała na niego jeszcze raz i pokręciła głową. - Obawiam się, że nigdy nie wywabi pan plam z tych spodni. Chyba nie wybrał pan najlepszego stroju do zabawy z psami! - Nie zostawiły mi wyboru - mruknął z uśmiechem. - Czy nie potrzebuje pan pomocy w sprawie samochodu, panie Castellano? - spytała. - Nie mamy tu garażu, ale kazałam zrobić w stodole wolne miejsce, z którego będzie pan mógł korzystać podczas pobytu. Zapowiadają mistral. - Dlaczego pani przypuszcza, że nazywam się Castellano, panno.? - Pani Martinez. Ella Martinez. - Przechyliła głowę na bok i posłała mu uśmiech, który zdawał się mówić, że potrafi czytać w jego myślach. - Proszę się nie obawiać, nie jestem dziennikarką ani jasnowidzem. Nicole wynajęła mnie do prowadzenia tego domu. To znaczy, że w ciągu ostatnich trzech lat co tydzień odkurzam pańskie fotografie ustawione na fortepianie. - Zerknęła na jego lśniący, czerwony samochód. - Mój synek uwielbia zdjęcia z Grand Prix Monaco, na których jest pan otoczony pięknymi kobietami, ale Nicole woli te z regat jachtowych. Chyba nie ma jeszcze fotografii, na której siedzi pan w swoich najlepszych spodniach na poboczu drogi. Czy mogę przynieść aparat? - Miło mi panią poznać, pani Martinez. Mam na imię Seb. Dziękuję za propozycję, ale chyba z niej nie skorzystam. Prawdę mówiąc, jestem bardzo zadowolony, że nie ma pani przy sobie aparatu. I tak czuję się zażenowany. - Nie ma pan żadnego powodu do zażenowania - odparła ze śmiechem. - Prawdę mówiąc, wygląda pan na człowieka, który jest bardzo zadowolony. Więc zobaczymy się w domu. Pański pokój jest przygotowany. Do widzenia. Pomachała mu i wyciągnęła zza samochodu dziwny, staromodny rower, na którym zamontowane było siedzenie dla dziecka. Potem postawiła stopy na pedałach i po chwili zniknęła mu z oczu. Zapadła cisza, w której słychać było tylko śpiew ptaków, brzęczenie owadów, dochodzące z oddali szczekanie psów i szmer klimatyzacji samochodu. - No cóż, znalazłem się chyba w innym świecie - mruknął Seb, a po chwili, zdawszy sobie sprawę z absurdalności swojego położenia, wybuchnął głośnym śmiechem. Miał na prywatnym koncie miliony! Był właścicielem poważnej firmy informatycznej zatrudniającej setki ludzi! A teraz siedział na poboczu drogi, przewrócony przez psa, i martwił się o stan swoich poplamionych spodni! Jak to dobrze, że nie mogą mnie teraz zobaczyć dyrektorzy PSN Media, pomyślał z rozbawieniem. Z pewnością nie chcieliby kupić firmy od zakurzonego wieśniaka. Czuł, że jego pobyt będzie obfitował w interesujące wydarzenia. I trochę żałował, że nie będzie tu na tyle długo, by poznać lepiej tajemniczą nieznajomą opiekującą się domem Nicole. W kilka minut później wysiadł z samochodu i poczuł przyspieszone bicie serca. W ciągu osiemnastu lat jego nieobecności wygląd domu nie uległ większym zmianom. Był zbudowany z miejscowego piaskowca, który w promieniach zachodzącego słońca nabierał złotego lub różowego zabarwienia. Długie, drewniane okiennice miały niegdyś błękitnolawendowy odcień, którego nie widział nigdzie z wyjątkiem tego regionu Langwedocji. Teraz były pomalowane na granatowo i miały żółte obrzeża. Obawy, że jego stary dom został zamieniony w ruinę, zastąpiło teraz podekscytowanie. Mimo panującego nadal upału poczuł zimny dreszcz. Nie spodziewał się, że może w taki sposób zareagować na widok miejsca, w którym przyszedł na świat. Stworzył firmę, która rozrosła się do rozmiarów korporacji. Wielokrotnie przemawiał do setek nieznanych słuchaczy i nie odczuwał ani lęku, ani tremy. A teraz drżał na myśl, że będzie musiał przekroczyć tak dobrze mu znane drzwi. Lekki powiew wiatru przyniósł nagle zapach lawendy, róż i jaśminów. Ich aromat obudził w nim wspomnienia, które odezwały się w jego umyśle z tak wielką siłą, że zaczerpnął powietrza, by odzyskać panowanie nad sobą. Wszystkie obrazy przeszłości przekazywały mu to samo przesłanie: wróciłeś do domu. Myśl ta wzburzyła go bardziej, niż oczekiwał. Do tej pory jego domem było luksusowe mieszkanie, z którego rozciągał się cudowny widok na Sydney. Osiemnaście lat temu przysiągł sobie, że nigdy więcej nie uzależni się od jednej osoby. Bolesne przeżycie, jakim była konieczność rozstania się z tym domem, zabiło w nim resztki dziecięcego sentymentalizmu. Nie uważał się za człowieka czułostkowego. A odkrycie, że jest zdolny do przeżywania sentymentalnych wzruszeń, wstrząsnęło nim tak bardzo, że nie zauważył nadejścia Elli. - Czy bardzo się zmienił od czasu, kiedy widział go pan po raz ostatni? Zdezorientowany Seb zamrugał oczami. Czyżby czytała w moich myślach? - zaniepokoił się. Ella uniosła wzrok i spojrzała mu prosto w oczy. - Nicole mówiła, że wychowywał się pan w tym domu. Zastanawiałam się nad tym, czy wygląda tak samo jak wtedy. To wszystko. Jakby chcąc dać mu czas na zebranie myśli, odwróciła się, żeby podnieść kilka uschniętych kwiatów. - Eee. chyba tak. Zauważyłem brak bramy wjazdowej, ale sam dom niewiele się zmienił. - Uniósł rękę i wskazał okiennice. - Zmodyfikowano trochę kolorystykę elewacji. Nie jestem pewien, czy słusznie. Ella westchnęła z irytacją i gwałtownie odwróciła się w jego stronę. - Cieszę się, że pan to powiedział! Nicole wynajęła na wiosnę jakiegoś dekoratora, który zmienił cały wystrój. Był uroczym człowiekiem i potrafił znakomicie dobrać tapety, ale nie miał pojęcia o miejscowym stylu budownictwa. - Pochyliła się w jego stronę, jakby chcąc ujawnić jakąś tajemnicę. - Pochodzę z Londynu, ale mieszkam tu wystarczająco długo, by widzieć, że ten dom nie potrzebuje żadnych granatowych okiennic! Zanim Seb zdążył coś powiedzieć, zerwała piękną różę, wspięła się na palce i wetknęła ją w jego butonierkę. - Niech pan się nie boi, ona nie uszkodzi pańskiej wytwornej marynarki. Wyhodowałam róże bez kolców. Mam nadzieję, że się panu podobają. Uniosła głowę i uśmiechnęła się lekko, jakby zdając sobie sprawę, że Seb, o wiele od niej wyższy, może w tym momencie podziwiać zarys jej kształtnych piersi. On zaś docenił ten widok i poczuł nagle pokusę wyciągnięcia ręki i dotknięcia jej opalonego ramienia. Ale natychmiast przywołał się do porządku. Tego rodzaju zachowanie byłoby z wielu powodów niewybaczalne. Kobiety, z którymi się dotąd zadawał, były mieszkankami wielkich miast umiejącymi obsługiwać multimedialne serwery i zmuszać do posłuszeństwa orbitalne stacje satelitarne. Nie zamierzał się wdawać w żadne romanse z elfami w zielonych spodniach. W słuszności tego przekonania utwierdził go widok ozdobionej brylantami i szafirami obrączki ślubnej, która błysnęła na dłoni Elli w promieniach słońca. Pani Martinez - jak podkreśliła z naciskiem, korygując jego błąd. Zamężna opiekunka domu. Tym bardziej należało trzymać się od niej na dystans. Wspomniała coś o małym synku. Zamężna kobieta z mieszkającą na miejscu rodziną. A więc zapewne jest idealną gospodynią, a mąż zajmuje się ogrodem i drobnymi pracami naprawczymi podczas nieobecności Nicole. Zerknąwszy raz jeszcze na jej twarz, musiał mimo wszystko przyznać, że pan Martinez jest szczęściarzem. Ponownie zerknął na gęstwinę róż i kiwnął głową. - Owszem, bardzo mi się podobają. Są piękne. Dziękuję, pani Martinez. - Nie ma za co. Główny ogród różany jest nadal za domem. - Przerwała na chwilę, a potem znów się uśmiechnęła. - Jest pan pewnie zmęczony po długiej podróży, choć pański samochód przypomina raczej ruchomą kanapę. Czy chce pan zobaczyć, co ten dekorator zrobił z pańskim dawnym pokojem? Tak, to był jego dawny pokój. Przylegała do niego archaiczna łazienka z popękaną emaliowaną wanną. Teraz była wyłożona kafelkami i bardzo nowoczesna. Ale sam pokój nie zmienił się aż tak bardzo, a deski podłogi z pewnością skrzypiały w tych samych miejscach. Chcąc odepchnąć falę zalewających go wspomnień, wyjrzał przez okno. Ujrzał rozciągający się za domem, otoczony murem ogród, w którym spędził wiele godzin. I nagle zadał sobie pytanie, dlaczego Ella Martinez przygotowała dla niego właśnie ten pokój. Odwiedzających dom gości lokowano zwykle w górnej sypialni. Odwrócił się w stronę drzwi. Ella Martinez stała u szczytu schodów. Jej uśmiech rozjaśniał ciemne wnętrze korytarza. - Domyśliłam się - oznajmiła, odpowiadając na niezadane pytanie. - Na podstawie tapety. - Widząc malujące się na jego twarzy zdumienie, dodała łagodnym tonem: - Niech pan się nie denerwuje, nie jestem jasnowidzem. Kiedy dekoratorzy zdzierali kolejne warstwy, odkryli pod nimi interesujące pamiątki z przeszłości. Obejrzała się przez ramię i zerknęła w głąb klatki schodowej, jakby chcąc się upewnić, że nikt ich nie podsłuchuje, a potem podeszła do niego bliżej. - Jestem pewna, że prawie wszyscy chłopcy dekorują ściany pokoi plakatami ulubionych zespołów rockowych. Co więcej, jestem gotowa się założyć, że śpiewał pan ich piosenki, przykładając do ust szczotkę do włosów, mającą udawać mikrofon. Czy trafiłam w dziesiątkę? Seb poczuł, że się czerwieni. Ella najwyraźniej bawiła się jego kosztem. W pierwszym odruchu zacisnął zęby i zmarszczył brwi, ale potem zdał sobie sprawę, że nie chciała mu dokuczyć. Była po prostu rozbawiona. A on dostrzegł nagle humorystyczny aspekt sytuacji i zaczął się głośno śmiać. - Pudło! - oznajmił triumfalnym tonem. - To nie była szczotka, tylko puszka lakieru do włosów mojej babki. W drzwi szafy wmontowane było ogromne lustro, więc wkładałem dżinsowy garnitur i odgrywałem rolę gwiazdy popu. - W takim razie miał pan szczęście. Moi rodzice są zawodowymi muzykami, a ja urodziłam się nad ich londyńskim klubem jazzowym. Czy może pan sobie wyobrazić hałas, który panował co wieczór w naszym mieszkaniu? - Przerwała i zerknęła na sufit, a potem głośno westchnęła. - Prawdę mówiąc, byłam zachwycona światem muzyki i bardzo za nim tęsknię. - Wzruszyła lekko ramionami. - No, ale trudno. Życie musi toczyć się dalej. Zostawiam pana, żeby mógł się pan spokojnie rozpakować i zadomowić. Gdyby pan czegoś potrzebował, spotkamy się na podwieczorku. - Życie musi toczyć się dalej? - Seb kiwnął z uznaniem głową. - Słuszna zasada. Mam jedno pytanie. Kiedy spodziewa się pani przyjazdu Nicole? Chciałbym się z nią zobaczyć jak najszybciej. Ella uniosła wysoko brwi i szeroko otworzyła oczy. - Nicole nie ma. Czy nie dała panu znać? Seb spojrzał na nią ze zdumieniem. - Jak to? Kilka tygodni temu przysłała mi e-maila, pytając, czy nie zmieniłem planów, a ja potwierdziłem datę przyjazdu. Czy coś się jej stało? - Nic jej nie jest, rozmawiałam z nią dziś rano przez telefon. Ale w Nepalu jest fatalna pogoda. Monsunowe deszcze zaczęły padać w tym roku bardzo wcześnie, więc zejście z bazy pod Mount Everestem trwało dłużej, niż się spodziewała. Nie zdążyła na samolot, którym miała lecieć do Europy. Wróci jutro, pojutrze albo za kilka dni. - Wzruszyła lekko ramionami. - Do tej pory będzie pan skazany na moje towarzystwo. Dopiero po kilku sekundach opanował pospieszne bicie serca i wyprostował zaciśnięte na kierownicy palce. Otworzył drzwi, wysiadł i natychmiast poczuł na karku gorące promienie słońca. Na środku drogi, zaledwie o kilkanaście centymetrów od zderzaka jego samochodu, leżał ogromny, szarobrązowy pies, który najwyraźniej nie zamierzał ruszyć się z miejsca. Nazwa - Słoneczne lato Autor - Nina Harrington Wydawca - Harlequin Kod ISBN - 9788323888956 Kod EAN - 9788323888956 Rok wydania - 2013 Format - 10,5x17 cm Ilość stron - 154 Podatek VAT - 5%
Sklep: InBook.pl
LALKA 29CM STEFFI SIMBA NA SPACERZE WB SIMBA Simba
Barbie
Lalka Steffi Spacer z Psami zosta
Sklep: CloudProfit
Sklepy zlokalizowane w miastach: Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Szczecin, Bydgoszcz, Lublin, Katowice
Szukaj w sklepach lub całym serwisie
1. Sklepy z e dla dzieci pl komplet poscieli z wypelnieniem pieski 28468
2. Szukaj na wszystkich stronach serwisu
t1=0.042, t2=0, t3=0, t4=0.012, t=0.042