Modele, gry pc oraz literatura.
Sklep Justurz

Kontakt

tel. +48 502636144
Kraków

Popularne produkty

Kolekcje, Modelarswto, Książki i Komiksy, Książki naukowe, Gry, Książki, Modelarstwo

Popularne marki

Choroszy modelbud, Bellona, Rb models, Mirage hobby, Zts plastyk, Rpm a.gomela, Technol, Cd projekt, Cenega, Ltw, Aero plast, Fabryka słów, Erica, Rs models, Ardpol

Rekomendcja klientów

Monitorowana jakość obsługi

  • opinie pozytywne: 0
  • opinie neutralne: 0
  • opinie negatywne: 0
Podsumowanie

Justurz > Oferowane produkty > Książki naukowe > Historia > Historia powszechna > II wojna światowa (1939-1945) > Moje życie w czasie wojny i pokoju - H-U. Rudel


Arkadiusz Wingert

 

Opis

Na twarzy kapitana dostrzegam skupienie. Nurkujemy, lecąc tuż obok siebie; kąt natarcia leży między siedemdziesięcioma a osiemdziesięcioma stopniami. Celownik znalazł już ??Marata??. Nurkujemy w jego stronę, a jego sylwetka powoli rośnie. Wszystkie działka przeciwlotnicze są teraz skierowane na nas. Teraz ważny jest tylko nasz cel, nasze zadanie; jeśli je wykonamy, oszczędzimy wiele krwi naszych towarzyszy z jednostek lądowych. Ale cóż to?! Samolot kapitana Steena nagle oddala się od mojej maszyny. Przyśpieszył! Czyżby schował hamulce, aby szybciej znaleźć się w pozycji zrzutu? Robię to samo i błyskawicznie zbliżam się do ogona maszyny mojego dowódcy. Nurkuję teraz o wiele za szybko i nie jestem już w stanie zredukować prędkości. Tuż przede sobą mam przerażoną twarz starszego sierżanta Lehmanna, strzelca pokładowego kapitana Steena. Najwyraźniej jest przekonany, że za chwilę obetnę śmigłem ogon ich samolotu, a potem się z nim zderzę. Z całych sił odpycham drążek od siebie, by nurkować pod jeszcze ostrzejszym kątem ? to już z pewnością jest dziewięćdziesiąt stopni ? i czuję się, jakbym siedział na beczce prochu. Czy uderzę w maszynę Steena, której siedzę już niemal na ogonie, czy też uda mi się ujść cało? Mijam samolot Steena o grubość włosa! To znak od losu, że tym razem wszystko skończy się dobrze. Środek okrętu znalazł się dokładnie w siatce celownika, mój Ju 87 nurkuje całkowicie spokojnie, nie drży, nie traci kierunku, po prostu leci jak po sznurku. Czuję, że chybić w takiej sytuacji jest rzeczą niemożliwą. Teraz widzę ??Marata?? w całej jego okazałości. Marynarze biegają po pokładzie z amunicją. Naciskam przycisk zwalniający bombę, a potem z całych sił ściągam drążek do siebie. Czy to wystarczy, by samolot zaczął się wznosić? Mam wątpliwości, przecież pikuję bez hamulców, a wysokość zrzutu to najwyżej trzysta metrów. Podczas odprawy przed akcją kapitan Steen powiedział nam, że tysiąckilogramowe bomby należy zrzucać z wysokości ponad tysiąca metrów, żeby nie narażać własnej maszyny, ponieważ ich odłamki mają zasięg rażenia do tysiąca metrów. Ale teraz o tym nie myślę! Chcę trafić ??Marata??! Tylko ciągnę i ciągnę za drążek. Bez wyczucia, z całej siły. Przyśpieszenie jest zbyt duże, nic nie widzę, mam mgłę przed oczami. Następuje krótka utrata świadomości. Czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłem. Jeśli to nie wystarczy, muszę spróbować wyprowadzić samolot, przyciągając drążek pulsacyjnie, z przerwami. Nie odzyskałem jeszcze całkowicie świadomości, gdy słyszę głos Scharnovskiego: ? Panie poruczniku! Okręt eksploduje! Oglądam się za siebie, lecimy trzy do czterech metrów ponad wodą, wykonuję lekki skręt. Ponad ??Maratem?? unosi się wysoka na czterysta metrów chmura eksplozji; najwyraźniej eksplodowała amunicja. ? Gratuluję, panie poruczniku. Scharnovski jest pierwszy. Teraz w eterze słychać gratulacje nadchodzące od wszystkich załóg: ??Moje uznanie!??. Zaraz, czy ten głos nie należy do dowódcy pułku? Ogarnia mnie ciepło i dziwne uczucie, jakiego doznaję po uzyskaniu dobrego wyniku w sporcie. A potem wyobrażam sobie spojrzenie tysięcy wdzięcznych piechurów. Lotem koszącym pędzę w stronę wybrzeża. ? Dwa rosyjskie myśliwce, panie poruczniku ? melduje Scharnovski. ? Gdzie? ? Powtarzają nasz manewr, panie poruczniku. Przelatują nad Kronsztadem przez zaporę własnej artylerii. Rany boskie! W tej samej chwili zostały zestrzelone przez własny Flak! ? Ostatnie zdanie Scharnovskiego, a przede wszystkim jego krzyk, są dla mnie czymś zupełnie nowym. Tego dotąd nie było. Lecimy nisko, na tej samej wysokości co betonowe blokhauzy, z których również strzelają działka przeciwlotnicze. Możemy niemal zrzucić Iwana skrzydłami do wody. Ich lufy są jednak skierowane do góry, strzelają do naszych kolegów, którzy teraz atakują pozostałe okręty. Przez chmurę wywołaną eksplozją amunicji na ??Maracie?? niewiele widać dookoła. Huk eksplodującego okrętu musi być niezwykle głośny, bo obsady niektórych dział przeciwlotniczych zauważają mojego ptaka dopiero, gdy przelatuje tuż obok nich. W pośpiechu obracają za mną lufy i usiłują strzelać; uwaga wszystkich jest jednak zwrócona na całą naszą jednostkę, która na dużej wysokości odlatuje do domu. Jako ??samotnik?? mam więc trochę szczęścia. Okolica aż się roi od sowieckich dział przeciwlotniczych, powietrze drga od rozgrzanego żelaza. Pocieszające, że ich pociski w większości nie są przeznaczone dla mnie. Przelatuję nad wybrzeżem ? ten wąski pas obsadzony przez nieprzyjaciela jest dość nieprzyjemny. Nie mogę się wznieść, bo nabranie bezpiecznej wysokości zabrałoby zbyt wiele czasu. Pozostaję więc nisko nad ziemią i przelatuję obok wielu stanowisk karabinów maszynowych i działek przeciwlotniczych. Rosjanie padają przerażeni na ziemię. A potem rozlega się znowu glos Scharnovskiego: ? Za nami Rata. Odwracam się i jakieś trzysta metrów za nami widzę rosyjski myśliwiec. ? Scharnovski, strzelaj! Kilka metrów od mojej kabiny przelatują smugowe pociski Iwana. ? Scharnovski! Ma pan otworzyć ogień! Scharnovski nie odzywa się ani słowem. Pociski Iwana biją już tylko kilka centymetrów ode mnie. Zaczynam rzucać maszynę w gwałtowne skręty. ? Scharnovski, czy pan oszalał? Niech pan strzela! Każę pana aresztować! ? wrzeszczę do niego. Scharnovski mimo groźby nadal nie strzela i dopiero po chwili odpowiada powoli: ? Nie strzelam, panie poruczniku, bo widzę z tylu Messerschmitta; jeśli zacznę strzelać do Raty, to mogę uszkodzić naszego Me. Scharnovski uważa problem za wyjaśniony, ja natomiast spływam potem na skutek potwornego napięcia. Paciorki pocisków smugowych Iwana wciąż przelatują tuż obok nas, a ja wiję się w powietrzu jak szalony. ? Teraz może się pan odwrócić, panie poruczniku. Me zestrzelił Ratę. Skręcam lekko i spoglądam do tyłu ? jest tak, jak mówi Scharnovski: na ziemi płoną szczątki Raty. Za moment obok mnie przelatuje, kołysząc się niepewnie, Me 109. fragmenty książki

Sposoby płatności

  • Płatność przy odbiorze
  • Przelew bankowy
  • Karta kredytowa

Dostawa towaru

  • Wskaźnik dostępności towaru
  • Poczta Polska [Listy polecone, paczki]
Zobacz wszystkie opinie klientów

Moje życie w czasie wojny i pokoju - H-U. Rudel

Powiększ zdjęcie

Cena: 64,50 zł

wysyłka do 7 dni

Sprzedawca

Justurz Jacek Suchoński
Słomiana 11/25
30-316 Kraków

Kontakt

Tel.: +48 502636144

Adres www

data aktualizacji oferty: 11.04.2015 | zgłoś błąd

Dla sprzedawców

copyright © 2005-2024 Sklepy24.pl  |  made by Internet Software House DOTCOM RIVER