naszaszkolna moje wiejskie zwierzeta z naklejkami 572155
- znaleziono 17 produktów w 7 sklepach
MOJE WIEJSKIE ZWIERZĘTA Z NAKLEJKAMI PASJA
Książki
Kolorowanka edukacyjna z naklejkami i ćwiczeniami w pisaniu.
Sklep: Booknet.net.pl
Moje wiejskie zwierzęta z naklejkami Pasja
Książki > Dla dzieci > Malowanki
Moje wiejskie zwierzęta z naklejkamiBaw i ucz sie z pasją!
Sklep: Rema.com.pl
Moje wiejskie zwierzęta z naklejkami Pasja
Dla dzieci / Malowanki
Baw i ucz sie z pasją!
Sklep: Booksnet.pl
MOJE ULUBIONE ZWIERZĘTA WIEJSKIE /100 NAKLEJEK + PLAKAT/ WELOPOL ADVENTURE
Główna > Główna/Książki
Książeczki z tej serii pełne są kolorowych i radosnych fotografii, a nazwy na zdjęciach sa łatwe do odczytania - dzieci bardzo szybko nauczą się z nich nazw zwierząt. Ponad 100 łatwych do odklejania i ponownego przyklejania naklejek sprawi dzieciom wiele radości. Książki zawierają wielką kartę służącą jako galeria naklejek z fotografiami zwierząt.
Sklep: kup-ksiazke.pl
Moje wiejskie zwierzęta - Mariola Budek
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Kolorowanka edukacyjna z naklejkami i ćwiczeniami w pisaniu Nazwa - Moje wiejskie zwierzęta Autor - Mariola Budek Oprawa - Miękka Wydawca - Pasja Kod ISBN - 9788364773518 Kod EAN - 9788364773518 Rok wydania - 2016 Język - polski Format - 14.5x20.3cm Ilość stron - 16 Podatek VAT - 5% Premiera - 2016-01-26
Sklep: InBook.pl
Moje wiejskie zwierzęta pasja
Literatura dziecięca i młodzieżowa >Literatura dla dzieci
Kolorowanka edukacyjna z naklejkami i ćwiczeniami w pisaniu....
Sklep: Prolibri.pl
Moje wiejskie zwierzÄta PASJA
Literatura dzieciÄca i mĹodzieĹźowa, lektury / Kolorowanka
Kolorowanka edukacyjna z naklejkami i Äwiczeniami w pisaniu
Sklep: Literacka.pl
Codzienność w cieniu terroru - Joanna Urbanek
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Tematem albumu jest okupacja niemiecka w Polsce w latach 1939-1945. Poszczególne jego części ukazują swoiste światy równoległe: Niemców, polskiego miasta i wsi, ludności żydowskiej oraz konspiracji. Ponad 400 fotografii, które składają się na książkę, pochodzi ze zbiorów około 50 instytucji polskich i zagranicznych, osób prywatnych i kolekcji własnej Muzeum II Wojny Światowej. Większość publikujemy po raz pierwszy, przybliżając czytelnikowi atmosferę okupacji poprzez detal, mikrohistorię zawartą w każdym ze zdjęć. Umieszczone na końcu książki kalendarium porządkuje informacje i wzbogaca ją o element tradycyjnej narracji. Nazwa - Codzienność w cieniu terroru Autor - Joanna Urbanek Oprawa - Twarda Wydawca - Muzeum II Wojny Światowej Kod ISBN - 9788363029968 Kod EAN - 9788363029968 Rok wydania - 2014 Język - polski Format - 23.7x30.3 Ilość stron - 329 Podatek VAT - 5%
Sklep: InBook.pl
Totalnie zakręcone łamigłówki nie dla leniwców! - Praca zbiorowa
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Uważacie się za pogromców zagadek? Jesteście gotowi, by stawić czoła totalnie zakręconym łamigłówkom? W tej książce znajdziecie nieszablonowe zagwozdki i zadania obrazkowe, które zbiją was z tropu i nie raz wprawią w konsternację. Jednego możecie być pewni! To nie zabawa dla leniwców! Nazwa - Totalnie zakręcone łamigłówki nie dla leniwców! Autor - Praca zbiorowa Oprawa - Miękka Wydawca - Olesiejuk Kod ISBN - 9788327455871 Kod EAN - 9788327455871 Rok wydania - 2017 Język - polski Format - 20.0x28.5cm Ilość stron - 60 Podatek VAT - 5%
Sklep: InBook.pl
Zaczarowane jajko - Mirosława Woźna
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Mój syn Tomek to nicpoń wielki - Co dzień wymyśla różne figielki. Raz swojej siostrze, tak dla zabawy, Zawiązał razem w bluzce rękawy. Pieskowi, który miał minę hardą, Smaczne kosteczki polał musztardą. Dzisiaj od rana nie widać smyka; Właśnie z farbami wszedł do kurnika, A że ochotę miał znów na psoty, Natychmiast zabrał się do roboty. I już po chwili z świeżych jajeczek Wykonał kilka pięknych laleczek. Pozbierał wszystkie i zaniósł mamie, Żeby zrobiła z tego śniadanie. Włożył je w kieszeń tak, jak należy, Zrobił dwa kroki... bęc! i już leży! Ale gdy wstawał powoli z ziemi, Ktoś się odezwał w jego kieszeni: "Błagam, litości, nie zbij mnie, proszę, Ja takich wstrząsów przecież nie znoszę. No, nie uciekaj! Stań na minutkę, Zaraz rozbijesz moją skorupkę!" Tomek przystanął i nadsłuchuje, Skąd taki dziwny głos dolatuje. I nagle krzyczy: "To niemożliwe! Jajko rozmawia ze mną jak żywe! Nazwa - Zaczarowane jajko Autor - Mirosława Woźna Oprawa - Miękka Wydawca - WOZNA Kod ISBN - 9788393142934 Kod EAN - 9788393142934 Format - 16 / 15 / x Ilość stron - 12 Podatek VAT - 5%
Sklep: InBook.pl
Ronaldo. Chłopiec, który wiedział, czego chce - Yvette Żółtowska-Darska
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Miał osiem lat, kiedy jego drużyna przegrywała wszystkie mecze. Dwanaście kiedy opuścił rodzinę i zamieszkał w lizbońskim internacie. Piętnaście kiedy wykryto u niego wadę serca uniemożliwiającą karierę piłkarską. Dwadzieścia trzy, kiedy został najdroższym graczem wszechczasów! Ronaldo to uniwersalna opowieść o żelaznej woli i determinacji w drodze na szczyt. O niezwykłym talencie, sile marzeń i ciężkiej pracy. O piłce nożnej, dla której czasem trzeba poświęcić bardzo wiele. Nazwa - Ronaldo. Chłopiec, który wiedział, czego chce Autor - Yvette Żółtowska-Darska Oprawa - Miękka Wydawca - Egmont Kod ISBN - 9788328105126 Kod EAN - 9788328105126 Rok wydania - 2015 Język - polski Format - 17.5x24.5cm Ilość stron - 192 Podatek VAT - 5% Premiera - 2015-04-14
Sklep: InBook.pl
Słoneczne lato - Nina Harrington
Książki & Multimedia > Książki
Opis - O książce Gorące lato na południu Francji. Stary wiejski dom otoczony ogrodem, a w nim ich dwoje. Ella, pianistka z Londynu, mieszka tu na stałe i czuwa nad wszystkim podczas nieobecności właścicielki. Sebastien, biznesmen z Australii, wpadł tylko na chwilę. Dla niej to bezpieczny azyl, dla niego powrót do bolesnych wspomnień. Wspólnie odkryją wiele tajemnic tego domostwa i radość, jaką daje bliskość, ale potem każde z nich pójdzie swoją drogą. Chyba że. Fragment książki Dopiero po kilku sekundach opanował pospieszne bicie serca i wyprostował zaciśnięte na kierownicy palce. Otworzył drzwi, wysiadł i natychmiast poczuł na karku gorące promienie słońca. Na środku drogi, zaledwie o kilkanaście centymetrów od zderzaka jego samochodu, leżał ogromny, szarobrązowy pies, który najwyraźniej nie zamierzał ruszyć się z miejsca. Łeb oparł na przednich łapach, wydawał się pogrążony w myślach. W jego oczach odbijała się żywa inteligencja. Kiedy Seb przykucnął, żeby obejrzeć go dokładniej, nowy znajomy obwąchał jego wyciągniętą rękę, a potem ziewnął szeroko, odsłaniając komplet pięknych, białych zębów. - To nie jest najlepsze miejsce na popołudniową drzemkę, kolego - mruknął przyjaznym tonem Seb, a pies uniósł głowę i polizał jego dłoń. Potem nagle nadstawił uszy i zaczął się czujnie rozglądać. - O co chodzi, malutki? - spytał po francusku Seb. - Co tam wywęszyłeś? Zanim doczekał się odpowiedzi, usłyszał trzask łamanych gałązek, a potem poczuł na klatce piersiowej uderzenie rozpędzonej, czworonożnej kuli, tak silne, że przewrócił się na plecy w gęstą trawę. Był tak zaskoczony, że dopiero po kilku sekundach wyciągnął przed siebie ręce, by ochronić się przed atakiem mokrego języka. Niestety nie zdążył odepchnąć pary łap, które tańczyły z radością po jego eleganckiej koszuli. Nie chciał nawet myśleć o tym, jak muszą wyglądać jego spodnie. Pies wydawał się młodszą wersją leżącego na drodze olbrzyma. Jego starszy przyjaciel, a może krewniak, uznał najwyraźniej, że pilnowanie drogi jest nudne, i zagłębił się w gęstwinie otaczających ją krzaków, ale po chwili wrócił i obserwował całą scenę z wyraźnym rozbawieniem. Natomiast młody potwór uniósł czujnie uszy i pognał nagle w kierunku dawnej bramy wjazdowej. - Zostaliśmy sami, kolego - mruknął Seb. - Gdzie mieszkasz? - Milou nie mówi po angielsku. Mieszka u mnie, panie Castellano. Był to głos jakiejś kobiety. Mówiła po angielsku z bezbłędnym akcentem, zupełnie jak absolwenci brytyjskich uniwersytetów, których zatrudniał w Castellano Tech. Uniósł głowę, żeby ją zobaczyć, ale była zasłonięta przez jego samochód. Wspaniale! - pomyślał z irytacją. Pierwsza osoba, jaką spotykam w miejscu swojego urodzenia, widzi mnie w pozycji leżącej. I w dodatku wie, kim jestem! A tak mi zależało na tym, żeby zachować anonimowość! Westchnął głęboko i potrząsnął głową, wyobrażając sobie, jak groteskowo musi w tej chwili wyglądać. Postanowił jednak zachować spokój i potraktować cały epizod z przymrużeniem oka. Tym bardziej że nie mógł zgłaszać pretensji, gdyż jego spotkanie z psami miało miejsce na terenie prywatnym, a nie w miejscu publicznym. Dźwignął się do pozycji siedzącej i odwrócił głowę w kierunku, z którego dochodził głos. - Dzień dobry - powiedział po angielsku. - Czy jest pani właścicielką tych psów? Muszę przyznać, że zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Kobieta nadal była zasłonięta przez samochód, dostrzegł w prześwicie między drogą a podwoziem tylko parę szczupłych nóg w beżowych, sportowych butach. I stwierdził ze zdumieniem, że jedno sznurowadło jest zielone, a drugie niebieskie. Zaczął się zastanawiać, jak może wyglądać reszta stroju. Uniósł głowę, a po chwili ujrzał biało-żółtą luźną bluzkę oraz parę ciemnozielonych spodni, obciętych tuż pod kolanami. Odchylił ciemne okulary, które jakimś cudem nie spadły na ziemię, i zerknął na twarz nieznajomej. Ujrzał zachwycająco błękitne oczy, w których malował się wyraz życzliwego rozbawienia, pięknie ukształtowany nos i wydatne, zmysłowe usta. Młoda kobieta była tak szczupła i drobna, że przypominała mu elfa z bajki. Jej kasztanowe włosy były przewiązane szeroką wstążką. Spojrzała na niego jeszcze raz, ale nie dostrzegł w jej wzroku odrobiny zainteresowania. Potem odwróciła głowę w stronę psów, najwyraźniej nauczonych, że nie wolno na nią skakać, bo zachowywały się bardzo poprawnie. - Cześć, pieski - powiedziała po francusku. - Przepraszam, że wracam tak późno. - Pogłaskała je czule, a potem wyciągnęła rękę w stronę niewidocznej rezydencji. - Idźcie do domu - zawołała. - Do domu! Oba olbrzymy potulnie pobiegły we wskazanym przez nią kierunku, a ona z uśmiechem odwróciła się do Seba i przeszła na angielski. - Będzie pan mógł pobawić się z nimi później. Nie miał najmniejszego zamiaru bawić się z tymi potworami, ale jej pogodny ton był tak zaraźliwy, że mimo woli wybuchnął głośnym śmiechem. - Czy one zawsze.tak serdecznie witają obcych? - Och, nie. Tylko mężczyzn. Szczególnie mężczyzn w garniturach. Po prostu ich kochają. Spojrzała na niego jeszcze raz i pokręciła głową. - Obawiam się, że nigdy nie wywabi pan plam z tych spodni. Chyba nie wybrał pan najlepszego stroju do zabawy z psami! - Nie zostawiły mi wyboru - mruknął z uśmiechem. - Czy nie potrzebuje pan pomocy w sprawie samochodu, panie Castellano? - spytała. - Nie mamy tu garażu, ale kazałam zrobić w stodole wolne miejsce, z którego będzie pan mógł korzystać podczas pobytu. Zapowiadają mistral. - Dlaczego pani przypuszcza, że nazywam się Castellano, panno.? - Pani Martinez. Ella Martinez. - Przechyliła głowę na bok i posłała mu uśmiech, który zdawał się mówić, że potrafi czytać w jego myślach. - Proszę się nie obawiać, nie jestem dziennikarką ani jasnowidzem. Nicole wynajęła mnie do prowadzenia tego domu. To znaczy, że w ciągu ostatnich trzech lat co tydzień odkurzam pańskie fotografie ustawione na fortepianie. - Zerknęła na jego lśniący, czerwony samochód. - Mój synek uwielbia zdjęcia z Grand Prix Monaco, na których jest pan otoczony pięknymi kobietami, ale Nicole woli te z regat jachtowych. Chyba nie ma jeszcze fotografii, na której siedzi pan w swoich najlepszych spodniach na poboczu drogi. Czy mogę przynieść aparat? - Miło mi panią poznać, pani Martinez. Mam na imię Seb. Dziękuję za propozycję, ale chyba z niej nie skorzystam. Prawdę mówiąc, jestem bardzo zadowolony, że nie ma pani przy sobie aparatu. I tak czuję się zażenowany. - Nie ma pan żadnego powodu do zażenowania - odparła ze śmiechem. - Prawdę mówiąc, wygląda pan na człowieka, który jest bardzo zadowolony. Więc zobaczymy się w domu. Pański pokój jest przygotowany. Do widzenia. Pomachała mu i wyciągnęła zza samochodu dziwny, staromodny rower, na którym zamontowane było siedzenie dla dziecka. Potem postawiła stopy na pedałach i po chwili zniknęła mu z oczu. Zapadła cisza, w której słychać było tylko śpiew ptaków, brzęczenie owadów, dochodzące z oddali szczekanie psów i szmer klimatyzacji samochodu. - No cóż, znalazłem się chyba w innym świecie - mruknął Seb, a po chwili, zdawszy sobie sprawę z absurdalności swojego położenia, wybuchnął głośnym śmiechem. Miał na prywatnym koncie miliony! Był właścicielem poważnej firmy informatycznej zatrudniającej setki ludzi! A teraz siedział na poboczu drogi, przewrócony przez psa, i martwił się o stan swoich poplamionych spodni! Jak to dobrze, że nie mogą mnie teraz zobaczyć dyrektorzy PSN Media, pomyślał z rozbawieniem. Z pewnością nie chcieliby kupić firmy od zakurzonego wieśniaka. Czuł, że jego pobyt będzie obfitował w interesujące wydarzenia. I trochę żałował, że nie będzie tu na tyle długo, by poznać lepiej tajemniczą nieznajomą opiekującą się domem Nicole. W kilka minut później wysiadł z samochodu i poczuł przyspieszone bicie serca. W ciągu osiemnastu lat jego nieobecności wygląd domu nie uległ większym zmianom. Był zbudowany z miejscowego piaskowca, który w promieniach zachodzącego słońca nabierał złotego lub różowego zabarwienia. Długie, drewniane okiennice miały niegdyś błękitnolawendowy odcień, którego nie widział nigdzie z wyjątkiem tego regionu Langwedocji. Teraz były pomalowane na granatowo i miały żółte obrzeża. Obawy, że jego stary dom został zamieniony w ruinę, zastąpiło teraz podekscytowanie. Mimo panującego nadal upału poczuł zimny dreszcz. Nie spodziewał się, że może w taki sposób zareagować na widok miejsca, w którym przyszedł na świat. Stworzył firmę, która rozrosła się do rozmiarów korporacji. Wielokrotnie przemawiał do setek nieznanych słuchaczy i nie odczuwał ani lęku, ani tremy. A teraz drżał na myśl, że będzie musiał przekroczyć tak dobrze mu znane drzwi. Lekki powiew wiatru przyniósł nagle zapach lawendy, róż i jaśminów. Ich aromat obudził w nim wspomnienia, które odezwały się w jego umyśle z tak wielką siłą, że zaczerpnął powietrza, by odzyskać panowanie nad sobą. Wszystkie obrazy przeszłości przekazywały mu to samo przesłanie: wróciłeś do domu. Myśl ta wzburzyła go bardziej, niż oczekiwał. Do tej pory jego domem było luksusowe mieszkanie, z którego rozciągał się cudowny widok na Sydney. Osiemnaście lat temu przysiągł sobie, że nigdy więcej nie uzależni się od jednej osoby. Bolesne przeżycie, jakim była konieczność rozstania się z tym domem, zabiło w nim resztki dziecięcego sentymentalizmu. Nie uważał się za człowieka czułostkowego. A odkrycie, że jest zdolny do przeżywania sentymentalnych wzruszeń, wstrząsnęło nim tak bardzo, że nie zauważył nadejścia Elli. - Czy bardzo się zmienił od czasu, kiedy widział go pan po raz ostatni? Zdezorientowany Seb zamrugał oczami. Czyżby czytała w moich myślach? - zaniepokoił się. Ella uniosła wzrok i spojrzała mu prosto w oczy. - Nicole mówiła, że wychowywał się pan w tym domu. Zastanawiałam się nad tym, czy wygląda tak samo jak wtedy. To wszystko. Jakby chcąc dać mu czas na zebranie myśli, odwróciła się, żeby podnieść kilka uschniętych kwiatów. - Eee. chyba tak. Zauważyłem brak bramy wjazdowej, ale sam dom niewiele się zmienił. - Uniósł rękę i wskazał okiennice. - Zmodyfikowano trochę kolorystykę elewacji. Nie jestem pewien, czy słusznie. Ella westchnęła z irytacją i gwałtownie odwróciła się w jego stronę. - Cieszę się, że pan to powiedział! Nicole wynajęła na wiosnę jakiegoś dekoratora, który zmienił cały wystrój. Był uroczym człowiekiem i potrafił znakomicie dobrać tapety, ale nie miał pojęcia o miejscowym stylu budownictwa. - Pochyliła się w jego stronę, jakby chcąc ujawnić jakąś tajemnicę. - Pochodzę z Londynu, ale mieszkam tu wystarczająco długo, by widzieć, że ten dom nie potrzebuje żadnych granatowych okiennic! Zanim Seb zdążył coś powiedzieć, zerwała piękną różę, wspięła się na palce i wetknęła ją w jego butonierkę. - Niech pan się nie boi, ona nie uszkodzi pańskiej wytwornej marynarki. Wyhodowałam róże bez kolców. Mam nadzieję, że się panu podobają. Uniosła głowę i uśmiechnęła się lekko, jakby zdając sobie sprawę, że Seb, o wiele od niej wyższy, może w tym momencie podziwiać zarys jej kształtnych piersi. On zaś docenił ten widok i poczuł nagle pokusę wyciągnięcia ręki i dotknięcia jej opalonego ramienia. Ale natychmiast przywołał się do porządku. Tego rodzaju zachowanie byłoby z wielu powodów niewybaczalne. Kobiety, z którymi się dotąd zadawał, były mieszkankami wielkich miast umiejącymi obsługiwać multimedialne serwery i zmuszać do posłuszeństwa orbitalne stacje satelitarne. Nie zamierzał się wdawać w żadne romanse z elfami w zielonych spodniach. W słuszności tego przekonania utwierdził go widok ozdobionej brylantami i szafirami obrączki ślubnej, która błysnęła na dłoni Elli w promieniach słońca. Pani Martinez - jak podkreśliła z naciskiem, korygując jego błąd. Zamężna opiekunka domu. Tym bardziej należało trzymać się od niej na dystans. Wspomniała coś o małym synku. Zamężna kobieta z mieszkającą na miejscu rodziną. A więc zapewne jest idealną gospodynią, a mąż zajmuje się ogrodem i drobnymi pracami naprawczymi podczas nieobecności Nicole. Zerknąwszy raz jeszcze na jej twarz, musiał mimo wszystko przyznać, że pan Martinez jest szczęściarzem. Ponownie zerknął na gęstwinę róż i kiwnął głową. - Owszem, bardzo mi się podobają. Są piękne. Dziękuję, pani Martinez. - Nie ma za co. Główny ogród różany jest nadal za domem. - Przerwała na chwilę, a potem znów się uśmiechnęła. - Jest pan pewnie zmęczony po długiej podróży, choć pański samochód przypomina raczej ruchomą kanapę. Czy chce pan zobaczyć, co ten dekorator zrobił z pańskim dawnym pokojem? Tak, to był jego dawny pokój. Przylegała do niego archaiczna łazienka z popękaną emaliowaną wanną. Teraz była wyłożona kafelkami i bardzo nowoczesna. Ale sam pokój nie zmienił się aż tak bardzo, a deski podłogi z pewnością skrzypiały w tych samych miejscach. Chcąc odepchnąć falę zalewających go wspomnień, wyjrzał przez okno. Ujrzał rozciągający się za domem, otoczony murem ogród, w którym spędził wiele godzin. I nagle zadał sobie pytanie, dlaczego Ella Martinez przygotowała dla niego właśnie ten pokój. Odwiedzających dom gości lokowano zwykle w górnej sypialni. Odwrócił się w stronę drzwi. Ella Martinez stała u szczytu schodów. Jej uśmiech rozjaśniał ciemne wnętrze korytarza. - Domyśliłam się - oznajmiła, odpowiadając na niezadane pytanie. - Na podstawie tapety. - Widząc malujące się na jego twarzy zdumienie, dodała łagodnym tonem: - Niech pan się nie denerwuje, nie jestem jasnowidzem. Kiedy dekoratorzy zdzierali kolejne warstwy, odkryli pod nimi interesujące pamiątki z przeszłości. Obejrzała się przez ramię i zerknęła w głąb klatki schodowej, jakby chcąc się upewnić, że nikt ich nie podsłuchuje, a potem podeszła do niego bliżej. - Jestem pewna, że prawie wszyscy chłopcy dekorują ściany pokoi plakatami ulubionych zespołów rockowych. Co więcej, jestem gotowa się założyć, że śpiewał pan ich piosenki, przykładając do ust szczotkę do włosów, mającą udawać mikrofon. Czy trafiłam w dziesiątkę? Seb poczuł, że się czerwieni. Ella najwyraźniej bawiła się jego kosztem. W pierwszym odruchu zacisnął zęby i zmarszczył brwi, ale potem zdał sobie sprawę, że nie chciała mu dokuczyć. Była po prostu rozbawiona. A on dostrzegł nagle humorystyczny aspekt sytuacji i zaczął się głośno śmiać. - Pudło! - oznajmił triumfalnym tonem. - To nie była szczotka, tylko puszka lakieru do włosów mojej babki. W drzwi szafy wmontowane było ogromne lustro, więc wkładałem dżinsowy garnitur i odgrywałem rolę gwiazdy popu. - W takim razie miał pan szczęście. Moi rodzice są zawodowymi muzykami, a ja urodziłam się nad ich londyńskim klubem jazzowym. Czy może pan sobie wyobrazić hałas, który panował co wieczór w naszym mieszkaniu? - Przerwała i zerknęła na sufit, a potem głośno westchnęła. - Prawdę mówiąc, byłam zachwycona światem muzyki i bardzo za nim tęsknię. - Wzruszyła lekko ramionami. - No, ale trudno. Życie musi toczyć się dalej. Zostawiam pana, żeby mógł się pan spokojnie rozpakować i zadomowić. Gdyby pan czegoś potrzebował, spotkamy się na podwieczorku. - Życie musi toczyć się dalej? - Seb kiwnął z uznaniem głową. - Słuszna zasada. Mam jedno pytanie. Kiedy spodziewa się pani przyjazdu Nicole? Chciałbym się z nią zobaczyć jak najszybciej. Ella uniosła wysoko brwi i szeroko otworzyła oczy. - Nicole nie ma. Czy nie dała panu znać? Seb spojrzał na nią ze zdumieniem. - Jak to? Kilka tygodni temu przysłała mi e-maila, pytając, czy nie zmieniłem planów, a ja potwierdziłem datę przyjazdu. Czy coś się jej stało? - Nic jej nie jest, rozmawiałam z nią dziś rano przez telefon. Ale w Nepalu jest fatalna pogoda. Monsunowe deszcze zaczęły padać w tym roku bardzo wcześnie, więc zejście z bazy pod Mount Everestem trwało dłużej, niż się spodziewała. Nie zdążyła na samolot, którym miała lecieć do Europy. Wróci jutro, pojutrze albo za kilka dni. - Wzruszyła lekko ramionami. - Do tej pory będzie pan skazany na moje towarzystwo. Dopiero po kilku sekundach opanował pospieszne bicie serca i wyprostował zaciśnięte na kierownicy palce. Otworzył drzwi, wysiadł i natychmiast poczuł na karku gorące promienie słońca. Na środku drogi, zaledwie o kilkanaście centymetrów od zderzaka jego samochodu, leżał ogromny, szarobrązowy pies, który najwyraźniej nie zamierzał ruszyć się z miejsca. Nazwa - Słoneczne lato Autor - Nina Harrington Wydawca - Harlequin Kod ISBN - 9788323888956 Kod EAN - 9788323888956 Rok wydania - 2013 Format - 10,5x17 cm Ilość stron - 154 Podatek VAT - 5%
Sklep: InBook.pl
Akademia dobra i zła. Długo i szczęśliwie - Chainani Soman
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Zapierający dech w piersiach finał bestsellerowej trylogii Akademia Dobra i Zła, w którym to, co stare, staje się nowe, a Sofia i Agata muszą walczyć z przeszłością i teraźniejszością, by znaleźć najlepsze zakończenie swojej baśni. Sofia i Agata, dawniej najlepsze przyjaciółki, sądziły, że zakończenie ich baśni zostało przypieczętowane, gdy ich drogi się rozeszły. Teraz jednak, gdy dziewczęta zostały rozdzielone, Zło zatriumfowało, a Dobro znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Czyżby Opowieść o Sofii i Agacie miała zostać napisana na nowo, podobnie jak inne baśnie? Agata i Sofia muszą współpracować, by ocalić to, na czym im zależy, ale czy nie okaże się to zbyt trudne? Czy zdołają ponownie się zaprzyjaźnić? I czy nowe zakończenie będzie ostatecznym Długo i Szczęśliwie, do którego obie dążą? W niezwykłej opowieści Somana Chainaniego, zamykającej jego niesamowitą trylogię, znajdziecie przygody, humor, romans i jeszcze więcej zaskakujących zwrotów akcji niż do tej pory. Nazwa - Akademia dobra i zła. Długo i szczęśliwie Oryginalny tytuł - The last ever after Autor - Chainani Soman Oprawa - Miękka Wydawca - Jaguar Kod ISBN - 9788376863207 Kod EAN - 9788376863207 Rok wydania - 2016 Język - polski Tłumacz - Kaczorowska Małgorzataa Format - 13.5x20.0cm Ilość stron - 528 Podatek VAT - 5% Premiera - 2016-01-22
Sklep: InBook.pl
Kolorowanki dla malucha Kasia - Praca Zbiorowa
Książki & Multimedia > Książki
Opis - Zabawna kolorowanka z Kasią i jej zabawkami. Dodatkowo w książeczce znalazły się kolorowe naklejki. Nazwa - Kolorowanki dla malucha Kasia Autor - Praca Zbiorowa Oprawa - Miękka Wydawca - Pasja Kod ISBN - 9788364773808 Kod EAN - 9788364773808 Rok wydania - 2015 Język - polski Format - 16.5x23.5cm Ilość stron - 16 Podatek VAT - 5% Premiera - 2015-02-26
Sklep: InBook.pl
Poznaję zwierzęta awm agencja wydawnicza
Literatura dziecięca i młodzieżowa >Literatura dla dzieci
Seria
Sklep: Prolibri.pl
szukaj w Kangoo naszaszkolna moje wiejskie zwierzeta z naklejkami 572155
Sklepy zlokalizowane w miastach: Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Szczecin, Bydgoszcz, Lublin, Katowice
Szukaj w sklepach lub całym serwisie
1. Sklepy z naszaszkolna pl moje wiejskie zwierzeta z naklejkami 572155
2. Szukaj na wszystkich stronach serwisu
t1=0.036, t2=0, t3=0, t4=0.011, t=0.036