ojej

- znaleziono 253 produkty w 85 sklepach

KARNET WALENTYNKOWY Z SZOPEM (OJEJ SKRADŁEM TWOJE SERDUSZKO) - 2876441265

4,90 zł

KARNET WALENTYNKOWY Z SZOPEM (OJEJ SKRADŁEM TWOJE SERDUSZKO) Brak

empty

Walentynkowa kartka w formacie B6 (16.6 x 11.7 cm) z dopasowaną kopertą. Zdobiona przynajmniej dwoma rodzajami uszlachetnień - metaliczne lub perłowe folie, brokat, tłoczenie itp. Kartka posiada kolorowe wnętrze z tekstem wyjątkowych życzeń i grafiką.

Sklep: misiukrzysiu.pl

OJEJ! Mały kurczak. Przesuń - baw się - pociągnij - 2857738772

19,60 zł

OJEJ! Mały kurczak. Przesuń - baw się - pociągnij Wydawnictwo Olesiejuk

Literatura dla dzieci

Popatrz, jak mały kurczak stawia niepewne kroczki. Co mu się przydarzyło podczas pierwszej przechadzki?Obrazki w tej zabawnej książeczce można popychać, przesuwać lub nimi poruszać? i obserwować, co się stanie.Przeznaczona dla najmłodszych dzieci seria zabawnych, pięknych graficznie książeczek z ruchomymi, interaktywnymi elementami. Każda bardzo prostym językiem opowiada o przygodzie małego zwierzątka, które stawia pierwsze kroki w świecie.W serii: TUP, TUP! Mały dinozaur, OJEJ! Mały kurczak, BĘC! Mała sówka, PLASK! Mała krówka.

Sklep: Booknet.net.pl

OJEJ Mały kurczak Przesuń baw się pociągnij. - 2848456035

17,41 zł

OJEJ Mały kurczak Przesuń baw się pociągnij. OLESIEJUK

Książki / Literatura / Literatura dla dzieci i młodzieży / Literatura dla dzieci

.

Sklep: Kumiko.pl

Gramatyka? Ależ tak! Ćwiczenia gramatyczne dla poziomu A2 - 2829800287

47,60 zł

Gramatyka? Ależ tak! Ćwiczenia gramatyczne dla poziomu A2 Universitas

Polski dla obcokrajowców / Do nauczania gramatyki

Ćwiczenia gramatyczne dla poziomu A2 Gramatyka? Ależ tak! stanowią kontynuację ćwiczeń gramatycznych dla poziomu A1 Gramatyka? Dlaczego nie?! wydanych w 2010 roku. Konstrukcja podręcznika Gramatyka? Ależ tak! nawiązuje swoim układem do poprzedniego zbioru ćwiczeń, jest on jednak poszerzony o nowe zagadnienia gramatyczne i leksykę. Liczne ilustracje, krzyżówki, tabelki, diagramy i teksty pomagają utrwalić reguły polskiej gramatyki. Warto podkreślić, ze w niniejszej publikacji między poszczególnymi rozdziałami prezentującymi oddzielne zagadnienia gramatyczne nie ma powiązania. Nie muszą być one przedstawiane w układzie takim, w jakim występują w książce, ale mogą być realizowane w dowolnej kolejności. Gramatyka? Ależ tak! to przydatna , a jednocześnie interesująca pomoc dla nauczycieli pracujących na poziomie A2 oraz dla studentów, którzy mogą korzystać z niniejszego zbioru, zarówno ucząc się na kursach, jak i samodzielnie, książka zawiera bowiem klucz do zadań. Zobacz przykładową stronę > SPIS TREŚCI: Wstęp Introduction Vorwort

Sklep: Księgarnia.Poltax.waw.pl

Naklejki iskierki. Kucyki - Praca Zbiorowa - 2837006235

5,45 zł

Naklejki iskierki. Kucyki - Praca Zbiorowa

Książki & Multimedia > Książki

Opis - Szum liści, lekki odgłos kopyt, ciche rżenie... Ojej! To kolorowe kucyki bawią się wesoło, ich kopytka migają pomiędzy drzewami i kwiatami. Na pewno chcesz pobawić się razem z nimi. Dołącz do tej wesołej gromadki. Iskrzące się brokatową poświatą naklejki czekają na dziewczynki i chłopców. Zapraszamy wszystkie dzieci do wspaniałej zabawy z naklejkami oraz do poznawania uroczych kucyków i ich wesołych przygód. Odbiorcy: - wszystkie dzieci, które z radością będą poznawać wesołe kucyki i bawić się brokatowymi naklejkami. - rodzice, którzy podarują dzieciom książkę zapraszającą je do wspaniałej zabawy. Dlaczego warto nabyć tę książkę: - to urocze kolorowe strony, dzieci znajdą na nich nie tylko sympatyczne informacje o wesołych kucykach, ale także iskrzące się brokatową poświatą naklejki. - gwarantuje wspaniałą zabawę, rozwija dziecięce pasje. Nazwa - Naklejki iskierki. Kucyki Autor - Praca Zbiorowa Oprawa - Miękka Wydawca - Jedność Kod ISBN - 9788376606866 Kod EAN - 9788376606866 Wydanie - - Rok wydania - 2013 Język - polski Tłumacz - - Seria wydawnicza - - Format - 20.5x22.5cm Ilość stron - 8 Podatek VAT - 5% Premiera - 2013-04-10

Sklep: InBook.pl

Czy słonie boją się myszy? Historyjki dla ciekawskich dzieci - Christian Dreller - 2836971574

20,09 zł

Czy słonie boją się myszy? Historyjki dla ciekawskich dzieci - Christian Dreller

Książki & Multimedia > Książki

Opis - Ziemia jest regularną kulą? A w Kosmosie panuje idealna pustka? Kiedy robisz zeza, oczy mogą tak zostać na zawsze? Dżdżownice lubią deszcz? Ilość kropek zdradza wiek biedronki? Keczup wymyślono w Ameryce? Tak się powszechnie sądzi, ale czy to prawda? Ależ skąd! Okazuje się, że to wcale nie jest prawda. Borys i Marek znajdują rannego kruka i zanoszą go do weterynarza. Tam dowiadują się, jak należy postępować z pisklętami. Weterynarz tłumaczy im również, że wbrew obiegowej opinii kruki są bardzo troskliwymi rodzicami. Antoś uwielbia frytki i mało się rusza, stając się obiektem kpin kolegów w klasie. Czy frytki rzeczywiście są niezdrowe? Paulina i jej przyjaciółki bawią się w piratów i urządzają fascynujące wyścigi na tratwach. Ale - ojej! - zapomniały o fladze z trupią czaszką. Przecież każdy szanujący się statek piracki musi mieć taką flagę - a może to nieprawda? A na filmie Indianie galopują za wikingami na koniach - tylko skąd je wzięli, kiedy w owych czasach w Ameryce nie było koni i dopiero Europejczycy po odkryciu jej przez Kolumba sprowadzili te zwierzęta na amerykański kontynent. Książka zawiera bardzo pomysłowe historyjki wyjaśniające i prostujące najbardziej popularne stereotypy, obiegowe opinie i powszechne poglądy, bawiąc i dostarczając dociekliwym czytelnikom solidnej porcji frapującej wiedzy. Nazwa - Czy słonie boją się myszy? Historyjki dla ciekawskich dzieci Oryginalny tytuł - Haben Elefanten wirklich Angst vor Mäusen? Vorlesegeschichten zu den lustigsten Alltagsirrtümern Autor - Christian Dreller Oprawa - Twarda Wydawca - Prószyński Media Kod ISBN - 9788379610747 Kod EAN - 9788379610747 Rok wydania - 2014 Język - polski Tłumacz - Sobolewska Mirosława Format - 20.0x24.6cm Ilość stron - 128 Podatek VAT - 5% Premiera - 2014-11-04

Sklep: InBook.pl

Czy słonie boją się myszy - Christian Dreller - 2852419431

17,67 zł

Czy słonie boją się myszy - Christian Dreller

Książki & Multimedia > Książki

Opis - Czy liczba kropek zdradza wiek biedronki? A dżdżownice lubią deszcz? Keczup wymyślono w Ameryce? Ziemia jest regularną kulą? A w Kosmosie panuje idealna pustka? Tak się powszechnie sądzi, ale czy to prawda? Ależ skąd! Okazuje się, że to wcale nieprawda. Borys i Marek znajdują rannego kruka i zanoszą go do weterynarza. Tam dowiadują się, jak należy postępować z pisklętami. Weterynarz tłumaczy im również, że wbrew obiegowej opinii kruki są bardzo troskliwymi rodzicami. Paulina i jej przyjaciółki bawią się w piratów i urządzają fascynujące wyścigi na tratwach. Ale - ojej! Zapomniały o fladze z trupią czaszką. Przecież każdy szanujący się statek piracki musi mieć taką flagę - a może to nieprawda? Niezwykle interesujące historyjki wyjaśniają i prostują najbardziej popularne stereotypy, obiegowe opinie i powszechne poglądy, bawiąc i dostarczając dociekliwym czytelnikom solidnej porcji frapującej wiedzy. Nazwa - Czy słonie boją się myszy Oryginalny tytuł - Haben Elefanten wirklich Angst vor Mäusen? Vorlesegeschichten zu den lustigsten Alltagsirrtümern Autor - Christian Dreller Wydawca - Biblioteka Akustyczna Kod ISBN - 9788380979444 Kod EAN - 9788380979444 Rok wydania - 2017 Język - polski Tłumacz - Mirosława Sobolewska Nośnik - Płyta CD Podatek VAT - 5%

Sklep: InBook.pl

Gramatyka? Ależ tak! Ćwiczenia gramatyczne dla poziomu A2 [Joanna Machowska] - 2827556180

56,00 zł

Gramatyka? Ależ tak! Ćwiczenia gramatyczne dla poziomu A2 [Joanna Machowska] UNIVERSITAS

Polski dla obcokrajowców

Ćwiczenia gramatyczne dla poziomu A2 Gramatyka? Ależ tak! stanowią kontynuację ćwiczeń gramatycznych dla poziomu A1 Gramatyka? Dlaczego nie?! wydanych w 2010 roku. Konstrukcja podręcznika Gramatyka? Ależ tak! nawiązuje swoim układem do poprzedniego zbioru ćwiczeń, jest on jednak poszerzony o nowe zagadnienia gramatyczne i leksykę. Liczne ilustracje, krzyżówki, tabelki, diagramy i teksty pomagają utrwalić reguły polskiej gramatyki. Warto podkreślić, ze w niniejszej publikacji między poszczególnymi rozdziałami prezentującymi oddzielne zagadnienia gramatyczne nie ma powiązania. Nie muszą być one przedstawiane w układzie takim, w jakim występują w książce, ale mogą być realizowane w dowolnej kolejności. Gramatyka? Ależ tak! to przydatna, a jednocześnie interesująca pomoc dla nauczycieli pracujących na poziomie A2 oraz dla studentów, którzy mogą korzystać z niniejszego zbioru, zarówno ucząc się na kursach, jak i samodzielnie, książka zawiera bowiem klucz do zadań. SPIS TREŚCI: Wstęp I. Odmiana rzeczownika, przymiotnika i zaimka osobowego 1. Piękna noc i przystojny parlamentarzysta. Mianownik liczby pojedynczej 2. Wracam znad morza od rodziny. Dopełniacz liczby pojedynczej 3. Dam kwiaty mojej dziewczynie. Celownik liczby pojedynczej i mnogiej 4. Kocham język polski. Biernik liczby pojedynczej 5. Tęsknię za przyjaciółmi. Narzędnik liczby pojedynczej i mnogiej 6. W Krakowie, na Rynku. Miejscownik liczby pojedynczej i mnogiej 7. Tu pracują inżynierowie, projektanci i grafi cy. Mianownik liczby mnogiej rodzaju męskoosobowego 8. Uwielbiam lody. Mianownik i biernik liczby mnogiej rodzaju niemęskoosobowego 9. Mam wspaniałych studentów. Dopełniacz liczby mnogiej i biernik liczby mnogiej rodzaju męskoosobowego 10. Ojej! Nic nie pamiętam. Ćwiczenia powtórzeniowe. Rzeczownik i przymiotnik II. Nie lubię go, a on nie lubi mnie. Zaimek III. Spotkamy się drugiego o drugiej. Liczebnik IV. Jestem najlepszy z grupy. Stopniowanie przymiotnika V. Odmiana czasownika 1. Słucham, powtarzam, notuję. Czas teraźniejszy 2. Przyjechałem do Polski pół roku temu. Aspekt dokonany i niedokonany w czasie przeszłym 3. Wrócę tu na pewno. Aspekt dokonany i niedokonany w czasie przyszłym 4. Naucz się języka polskiego! Tryb rozkazujący 5. Gdybym był bogaty... Tryb przypuszczający 6. Ojej! Nic nie pamiętam. Ćwiczenia powtórzeniowe. Czasownik VI. Mówię już lepiej! Stopniowanie przysłówków VII. Odpoczywam przy domu pod drzewem na trawie. Przyimek VIII. To już wiesz! Ćwiczenia gramatyczne i nie tylko Klucz do zadań

Sklep: Polishbookstore.pl

Roztocze Dzieje osadnictwa - Jan Buraczyński - 2854106975

63,69 zł

Roztocze Dzieje osadnictwa - Jan Buraczyński

Książki & Multimedia > Książki

Opis - Roztocze było od zarania dziejów krainą zamieszkałą przez ludność różniącą się pochodzeniem plemiennym i narodowościowym, językiem, religią, kulturą i obyczajami. Była poddawana procesom wzajemnego przenikania się rozlicznych elementów, głównie o charakterze kulturowym. Ale też często społeczności te, zwłaszcza w okresie zbrojnych konfliktów, rozpalały antagonizmy narodowościowe. Autor te gorące wciąż kwestie z niedawnej zwłaszcza przeszłości przedstawia, z dążeniem do zachowania niezbędnego obiektywizmu, umiaru i krytycyzmu. Każda książka jest do kogoś adresowana. Ta będzie miała co najmniej dwa kręgi czytelnicze. Będą to liczni w Polsce krajanie autora, którzy z nostalgią i sentymentem ruszą bliskimi i znanymi sobie ścieżkami na historyczną wycieczkę po utraconych stronach rodzinnych. Natomiast rodowici mieszkańcy polskiej części Roztocza, znajdą w książce interesujące wiadomości ojej dramatycznych niekiedy dziejach. Wiesław Śladkowski, Profesor UMCS Nazwa - Roztocze Dzieje osadnictwa Autor - Jan Buraczyński Oprawa - Twarda Wydawca - Wydawnictwo Akademickie Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej Kod ISBN - 9788360594209 Kod EAN - 9788360594209 Rok wydania - 2008 Język - polski Format - 17.0x25.0cm Ilość stron - 586 Podatek VAT - 5%

Sklep: InBook.pl

Położnictwo i ginekologia Repetytorium - 2868706060

143,91 zł

Położnictwo i ginekologia Repetytorium Wydawnictwo Lekarskie PZWL

Medycyna>Położnictwo i ginekologia

Repetytorium nawiązuje do podręcznika akademickiego wydanego pod tą samą redakcją naukową. Składa się z działów: położnictwo i ginekologia. Omówione są w nich m.in. następujące zagadnienia: w części ogólnej

Sklep: Sportowo-Medyczna.pl

Lekarz z telewizji - Judy Campbell - 2850140485

6,67 zł

Lekarz z telewizji - Judy Campbell

Książki & Multimedia > Książki

Opis - O książce "To klasyczny macho, zadufany w sobie, znający swoje możliwości i przywykły do pochlebstw. Ale najważniejsze, powtarzała sobie, że jako lekarz jest godny zaufania. Targały nią skrajne emocje. Na wspomnienie ich pocałunku ogarniało ją bezgraniczne szczęście, ale minutę później, gdy na trzeźwo rozważała ten epizod, radość gasła" Fragment książki Archie siedział zadowolony przed telewizorem, podczas gdy ojciec pojechał odwiedzić Franka w szpitalu w Laystone, miasteczku oddalonym od Braxton o pięć kilometrów. Zamierzał spędzić tam około godziny. Kerry włączyła czajnik, po czym wzięła się do przygotowania kolacji dla siebie i Archiego. Zerknęła na malca, który wydał się jej rozkosznie staroświecki w okrągłych drucianych okularkach na perkatym nosku. Uszy mu się trzęsły, gdy wyjadał rodzynki z małej miseczki. Sprawiał wrażenie dziecka pogodnego, przyzwyczajonego do nowych ludzi i sytuacji. - Zjesz makaron? - zapytała. - Nie lubię makaronu - odparł, nie odrywając wzroku od ekranu. - Dziękuję. - Może być fasolka w pomidorach? - Przeglądała zapasy w kuchennej szafce w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego dla dziecka. - Nie lubię fasolki, dziękuję. - To na co masz ochotę? W końcu Archie odwrócił się od telewizora. - Lubię frytki, hamburgery, lody, chrupki i czekoladę - wyliczył jednym tchem. Kerry uśmiechnęła się do siebie. Najwyraźniej rodzice za nic mają zdrowe odżywianie! - I w domu wolno ci to jeść? Archie energicznie pokiwał głową. - Tak, tata mówi, że mogę jeść, co chcę - powiedział stanowczym tonem. - Rozumiem. Zobaczymy, co z tego uda mi się znaleźć. - Zastanawiała się, gdzie jest jego mama. Kilkanaście minut później usiadła obok niego na kanapie z talerzem makaronu. Jemu dała lody, które wykopała z dna lodówki. Jedli w milczeniu, z tym że jedno z nich miało wzrok wlepiony w telewizor. W tej sytuacji Kerry zajęła się przeglądaniem poczty, a potem gazetą, której nie miała czasu przeczytać w ciągu dnia. W salonie było tak ciepło, że zaczęła ogarniać ją senność. W ciągu ostatniej doby z powodu zamieszania z Frankiem spała tylko parę godzin. Archie przytulał się do niej niczym termofor. Słodkie dziecko, mimo że jego tatą jest niewychowany Denovan O'Mara. Westchnęła. Jeszcze rok temu wiedziała, co ją czeka: ślub, kochający mąż i zapewne kilkoro dzieci takich jak Archie... Ale okrutny los brutalnie i nieoczekiwanie ją tego pozbawił. Dzieci oraz wytęskniona rodzina stały się wyblakłym marzeniem. W półśnie usłyszała, że otwierają się drzwi wejściowe. Denovan stanął jak wryty na widok śpiącego synka wtulonego w Kerry, która obejmowała go ramieniem. Ona też spała, z głową odchyloną na poduszkę. Uśmiechnął się smutno, spoglądając na nich ze ściśniętym sercem. To pokazuje, jak bardzo jego ukochanemu dziecku brakuje matki. Westchnął, po czym dotknął ramienia Kerry. - Przepraszam, że was budzę, kiedy tak słodko sobie śpicie. Kerry drgnęła. - Dopiero co wyjechałeś - zdziwiła się. - Nie dotarłem do szpitala ani nawet do Laystone - wyjaśnił. - Nad rzeką wichura przewróciła kilka potężnych drzew, przez co zawalił się most. Nie można przedostać się na drugą stronę. Braxton zostało odcięte od świata. Jeszcze trochę, a rzeka wystąpi z brzegów. - Co ty mówisz?! - Delikatnie odsunęła Archiego, żeby wstać. - Braxton jest odcięte od świata? - Spoglądała na niego z niedowierzaniem. Co się teraz dzieje nad rzeką? Pokręcił głową. - Ludzie zwijają się jak w ukropie. Układają worki z piaskiem i wszystko, co im wpadnie w ręce, żeby powstrzymać napór wody. Ale największy problem to to, że fragment mostu przygniótł kobietę. Niestety, jestem zmuszony wyciągnąć cię z domu. Jesteśmy tam natychmiast potrzebni, bo ta kobieta potrzebuje naszej pomocy, tym bardziej że karetka tam nie dojedzie. Ludzie próbują ją wydostać, ale ona na pewno jest ranna. Musimy jechać. A już myślała, że trudno o gorszy dzień. Katastrofa w miasteczku i kompletny brak koniecznych służb ratowniczych. Narzuciła pospiesznie anorak i włożyła kalosze. Spoglądając na Denovana, dziękowała losowi za to, że jej pomoże, mimo że jest taki szorstki i nadęty. - Weźmiemy mój samochód - powiedziała. - To jest kombi, więc jeśli zajdzie konieczność, przewieziemy tę kobietę do przychodni. Mam tam trochę sprzętu ratowniczego: nosze, uniwersalną szynę, kołnierz ortopedyczny... Zabierzemy je. - Słusznie. Na dworze jest bardzo zimno. Zauważyła, że Archie bacznie się im przygląda. - Archiego zawieziemy do Daphne, to tylko dwa domy dalej. Daphne nie będzie miała nic przeciwko temu. - Pochyliła się nad chłopczykiem. - Pamiętasz tę panią, która dała ci mleko i ciasteczka? Zostawimy cię u niej na godzinę albo dwie, bo musimy z twoim tatą pomóc drugiej pani. W niebieskich oczkach zamigotały łobuzerskie ogniki. - I ona da mi więcej ciasteczek? - Na pewno - odparła Kerry z uśmiechem. - Idziemy! Wokół wyrwy pod mostem, przez którą woda wdzierała się do miasteczka, zebrała się spora grupa ludzi. Kilka samochodów oświetlało reflektorami miejsce, gdzie leżała kobieta z nogami przygniecionymi kamieniami. W świetle reflektorów przecinanym strugami deszczu można było się zorientować, że rzeka lada chwila wystąpi z brzegów. Kerry z przerażeniem patrzyła na tę scenę. - Ojej! - westchnęła, wyskakując z auta. - Jak my ją wydobędziemy bez ciężkiego sprzętu? Denovan wyjmował pledy z bagażnika. - Jakoś to zrobimy - odparł z przekonaniem. - Nawet nie wiesz, co potrafi kilku silnych facetów. - Uśmiechnął się, by dodać jej otuchy. - Ty postarasz się ją uspokoić i ocenić stan, a ja pomogę mężczyznom usunąć gruz. - Zna ją pani? Kto to jest? - zwróciła się Kerry do jednej z kobiet w grupie gapiów. - To Sirie Patel. Prowadzi punkt pocztowy i sklepik. Pracuje na okrągło. Gdyby nie ona, nie mielibyśmy sklepu. Kerry przepchnęła się do poszkodowanej, starając się nie myśleć, że ranna jest Sirie, jej znajoma. Ta kobieta na to nie zasłużyła. Tyle robi dla sąsiadów, a tym w trudnej sytuacji pozwala płacić "później", wysłuchuje narzekań klientów. Los jest wyjątkowo niesprawiedliwy. W kolejnym wcieleniu, pomyślała Kerry, pośród wichury otulając Sirie kocami, wybierze zajęcie mniej stresujące niż lekarz, któremu przyszło uspokajać przerażoną kobietę przygniecioną fragmentem mostu, co chwila zalewaną lodowatą wodą. Być może wróci jako poskramiaczka lwów albo akrobatka na trapezie! Nie przestając zapewniać pani Patel, że jest pod opieką, ostrożnie podkładała jej koc pod głowę. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak psychologicznie ważne jest przekonanie ofiary wypadku, że nie została sama, że znajduje się w dobrych rękach. - Sirie, kochana, jesteśmy tu, żeby ci pomóc. - Kerry przekrzykiwała huk wzbierającej rzeki. - Postaraj się zachować spokój. Trzymaj mnie mocno za rękę. Nic ci nie grozi, pod warunkiem że nie będziesz się ruszać. Oby te słowa okazały się prawdą! Wezbrana rzeka była tuż-tuż. Wyobraziła sobie, że jeśli Sirie zsunie się, gdy mężczyźni odrzucą kamienie, nurt może ją porwać. Popatrzyła na Denovana, który leżąc na brzuchu nieopodal Sirie, usiłował się zorientować, czy dwa kamienne bloki rzeczywiście przygniotły jej nogi. Sama przed sobą musiała przyznać, że nie spodziewała się takiego zaangażowania i poświęcenia ze strony Denovana. Zaskoczył ją, to prawda, ale po tym, jak na nią napadł, nie zanosiło się, by została jego wielką fanką. Była mu jednak wdzięczna, że się tu znalazł i że jest tak przydatny i profesjonalny. Wyprostował się i przykucnął przy Sirie. - Jak ona? - zapytał. - Trzyma się? - Jest w szoku. Cierpi z powodu bólu i ma nitkowate tętno. Nie wiem, jakie ma ciśnienie czy natlenowanie krwi. W mojej torbie jest morfina, więc ją wyjmij. Wiadomo, czy nadchodzi pomoc? - Wezwałem śmigłowiec, bo nic innego tu nie dotrze. - Grzebał w torbie. - Były zakłócenia, ale sądzę, że mnie słyszeli. Zrozumiałem, że będą tu za dziesięć minut. Sirie mocno ścisnęła rękę Kerry. - Kiedy mnie stąd wyciągną? Nie wytrzymam... - Sirie, już niedługo. Doktor O'Mara zrobi ci zastrzyk, który złagodzi ból. Sirie uniosła powieki. - Co z moimi dziewczynkami? - wyszeptała. - Muszę je odebrać ze zbiórki zuchów. - Nie martw się, ktoś się nimi zaopiekuje. Któraś z mam weźmie je do siebie - zapewniła ją Kerry. Dzięki Bogu, że ta społeczność jest tak zżyta, pomyślała. Tutaj ludzie troszczą się o siebie. Denovan z napełnioną strzykawką uśmiechnął się do Sirie. - Dziesięć mililitrów tego czarodziejskiego środka pomoże ci się zrelaksować. Sądzę, że poczujesz się w siódmym niebie, jak po dwóch podwójnych whisky. Sirie uśmiechnęła się słabo. - Doktorze, ja nie piję alkoholu. - Więc teraz się dowiesz, ile tracisz - zażartował. Ustawił się tak, by nie usłyszała go Sirie, ale by jego słowa pomimo huku rzeki dotarły do Kerry. - Już niedługo. Trzymajmy kciuki. Kerry przygryzła wargę, obserwując, jak znikają ostatnie kamienie przygniatające nogi kobiety. Oby tylko nie naruszyły mięśni. Niezależnie od powagi obrażeń, Sirie musi jak najszybciej znaleźć się w szpitalu. Część mężczyzn usuwała gruz i kamienie, brnąc po kolana w błocie, zaś Denovan z dwoma pomocnikami ustawili nosze jak najbliżej mostu, gotowi w każdej chwili przenieść na nie Sirie. Kerry nie przestawała do niej mówić, by odwrócić jej uwagę od pokrzykiwań oraz zgrzytu walących się wokół niej kamieni. W końcu bardzo ostrożnie przeniesiono Sirie na nosze. Kerry i Denovan zajęli się oględzinami jej nóg. Jedna leżała pod nienaturalnym kątem i była poraniona w kilku miejscach. - Należało się spodziewać, że nie wyjdzie z tego bez obrażeń - stwierdził Denovan, prostując się. - Lewa noga bez wątpienia jest złamana. Wzięła na siebie ciężar walącego się muru, ale nie widzę kości, więc miejmy nadzieję, że nie jest to złamanie otwarte. - Będę miała operację? - zapytała przerażona Sirie drżącym głosem. - Bez prześwietlenia nie wiadomo. Najpierw trzeba cię przewieźć do szpitala. - Denovan przykucnął przy noszach. - Jesteś bardzo dzielna, ale jeszcze trochę wytrzymaj. Kerry nie mogła się nadziwić, jak wrażliwy potrafi być ten człowiek, tak nieprzyjemny jeszcze godzinę, dwie wcześniej. Najwyraźniej, gdy się poznali, ukrył przed nią swoją drugą twarz. Teraz przyglądał się żywiołowi huczącemu kilka metrów od nich. - Lepiej przenieśmy ją bliżej auta. Dopiero tam unieruchomimy nogę. Gdy spojrzała w tym samym kierunku, zamarła. Poziom wody już tak się podniósł? To znaczy, że rzeka wystąpiła z brzegów i lada moment wyleje na drogę. - Doktorze, pospieszmy się - ponaglał ich jeden z mężczyzn. - Oby śmigłowiec przyleciał jak najszybciej. Wyląduje na polu za miasteczkiem. Wsunęli nosze do samochodu, unieruchomili nogę Sirie i ruszyli. Mężczyźni wraz z Denovanem przytrzymywali nosze, a Kerry bardzo wolno wracała do miasteczka. Kilkadziesiąt sekund później nieoczekiwanie usłyszała za plecami donośny huk i trzask łamanych drzew. - Co się tam dzieje? - zawołała, nie odrywając wzroku od drogi. - Rzeka wylała. Wydostaliśmy Sirie w ostatniej chwili - odparł jeden z mężczyzn. Odetchnęła z ulgą, gdy w końcu dotarli do przychodni, gdzie wybiegło im na powitanie trzech ratowników w zielonych kombinezonach. - Udało się nam wylądować na polu, na końcu tej drogi - poinformował ich ratownik. - Całe szczęście, że zdążyliście oswobodzić tę panią. Podobno rzeka już całkiem wymknęła się spod kontroli. Przed odlotem ocenimy jej stan, no wiecie, ciśnienie, poziom tlenu i tak dalej. Opierając się o auto, Kerry obserwowała poczynania ratowników. Otrząsnęła się, wyobraziwszy sobie, co by się stało, gdyby Sirie dłużej czekała na pomoc. Denovan tymczasem rozmawiał z ratownikiem, nie spuszczając wzroku z poszkodowanej. - Możecie przekazać innym służbom, że miasteczko potrzebuje pomocy? - zapytał go. - Moja komórka straciła zasięg, a ktoś też mi powiedział, że zostały zwalone słupy energetyczne. Niedługo potem ratownicy zabrali owiniętą kocem ratunkowym Sirie na pokład, po czym śmigłowiec wzbił się w powietrze. Kerry zmęczonym ruchem otarła twarz. Oto nieprzewidziany finał minionej doby. Przez ostatnią godzinę napędzała ją adrenalina, ale gdy dramatyczna akcja dobiegła końca, energia ją opuściła. - Zmęczona? - zapytał Denovan, omiatając wzrokiem jej poszarzałą twarz. - Trochę - odparła. - Prawdę mówiąc, czuję, że po tym, co się wydarzyło, mogłabym spać przez trzy dni. Samochód chyba zostawię tutaj, bo jak ruszaliśmy, usłyszałam potężny łoskot. Rano się nim zajmę. - Powinnaś napić się czegoś gorącego. I mocniejszego, jeśli coś takiego masz. Chodź, odprowadzę cię, zanim odbiorę Archiego. - Nie ma takiej potrzeby - zaprotestowała. - Już późno. Idź prosto po Archiego. - Uznała, że lepiej za bardzo się nie zaprzyjaźniać z takim typem jak Denovan tylko dlatego, że okazał się pomocny. W dalszym ciągu nie mogła zapomnieć wcześniejszej ostrej wymiany zdań. - Twój dom jest bliżej niż Daphne, więc nie nadłożę drogi. Smagani podmuchami wiatru szli pod górę w milczeniu. W ciemnościach ścieżka była prawie niewidoczna i chociaż Kerry stąpała ostrożnie, w pewnej chwili wpadła w kałużę. Gwałtownie zamachała ramionami, by nie upaść twarzą w błoto. Denovan zareagował błyskawicznie. - Ostrożnie... - powiedział, obejmując ją w talii. Zaskoczona tempem wydarzeń, z trudem łapała oddech, opierając się na piersi Denovana. Czuła na policzku jego zarost, skrępowana jeszcze bardziej tym, że dzielą ich jedynie warstwy przemoczonych ubrań. Mimo to się nie odsunęła, bo zapragnęła przedłużyć ten kontakt, zrelaksować się, poczuć, że ktoś się nią opiekuje. Nieoczekiwanie dla siebie zorientowała się, że Denovan O'Mara pociąga ją fizycznie. Ten sam O'Mara, do którego instynktownie poczuła antypatię od pierwszej rozmowy przez telefon. Wyobraziła sobie, że znajduje się w ramionach Andy'ego, że to jego serce bije tuż przy jej sercu, że emanuje od niego ciepło i poczucie bezpieczeństwa, jakie jej dawał jeszcze rok wcześniej. Ale to było dawno... Podmuch lodowatego wiatru przywołał ją do rzeczywistości. Zawstydzona poczuła, że łzy napływają jej do oczu. Nadal opłakuje Andy'ego. Ogarnęły ją wyrzuty sumienia, że zdradziła pamięć o nim. Odsunęła się od Denovana tak energicznie, że aż się zachwiał. - Łamaga ze mnie - roześmiała się nerwowo. - W takich ciemnościach nietrudno się potknąć. Nic ci się nie stało? - Ujął ją pod ramię. - Na dzisiaj wystarczy nam poszkodowanych, zgoda? Spoglądał na nią rozbawiony. W migających od czasu do czasu reflektorach aut uciekających z miasteczka przed powodzią dostrzegła białe zęby i strugi wody spływające po wydatnych kościach policzkowych, po umazanej błotem twarzy. Niezaprzeczalnie Denovan O'Mara jest przystojny. Wyobraźnia zaczęła jej podsuwać nowe obrazy: oto całuje tego człowieka, czuje na policzku jego oddech. Zrozpaczona odwróciła głowę. Jak mogła tak szybko zapragnąć innego? Pragnie tylko Andy'ego, tęskni za nim tak bardzo, że nikt inny go nie zastąpi. Co jej strzeliło do głowy? Bliskość z facetem, którego nie lubi? - W porządku - odparła roztargnionym tonem. - Na chwilę straciłam równowagę. - Dobrze, że byłem pod ręką - rzekł półgłosem, nie puszczając jej ramienia, gdy znaleźli się w ciepłym domu. Zapalił światło. - Cud! Jest prąd. - Popatrzył na jej bladą twarz. - Idź od razu do sypialni, a kiedy będziesz w łóżku, przyniosę ci coś gorącego do picia. Sam też sprawiał wrażenie zmęczonego. Twarz miał ubrudzoną błotem, a jego elegancki garnitur nie prezentował się lepiej: jedna nogawka spodni była rozdarta, a rękawy marynarki niemal powyrywane ze szwów. Jednak najbardziej niepokoiły ją dłonie Denovana, podrapane, zakrwawione, z połamanymi paznokciami. - Popatrz na swoje ręce! - Chwyciła je, zapominając, że go nie lubi. - Musisz je zdezynfekować. Środek dezynfekujący znajdziesz w łazience. - Proszę się nie martwi , pani doktor. To tylko powierzchowne zadraśnięcia. Przygryzła wargę. Co jej podszepnęło go dotknąć? To przecież sugeruje bliskość, na której wcale jej nie zależy... Archie siedział zadowolony przed telewizorem, podczas gdy ojciec pojechał odwiedzić Franka w szpitalu w Laystone, miasteczku oddalonym od Braxton o pięć kilometrów. Zamierzał spędzić tam około godziny. Kerry włączyła czajnik, po czym wzięła się do przygotowania kolacji dla siebie i Archiego. Zerknęła na malca, który wydał się jej rozkosznie staroświecki w okrągłych drucianych okularkach na perkatym nosku. Uszy mu się trzęsły, gdy wyjadał rodzynki z małej miseczki. Sprawiał wrażenie dziecka pogodnego, przyzwyczajonego do nowych ludzi i sytuacji. - Zjesz makaron? - zapytała. - Nie lubię makaronu - odparł, nie odrywając wzroku od ekranu. - Dziękuję. - Może być fasolka w pomidorach? - Przeglądała zapasy w kuchennej szafce w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego dla dziecka. Nazwa - Lekarz z telewizji Autor - Judy Campbell Wydawca - Harlequin Kod ISBN - 9788323888734 Kod EAN - 9788323888734 Rok wydania - 2013 Format - 10,5x17 cm Ilość stron - 152 Podatek VAT - 5%

Sklep: InBook.pl

Mój przyjaciel Malmi - Gerd Hahn - 2837033714

17,91 zł

Mój przyjaciel Malmi - Gerd Hahn

Książki & Multimedia > Książki

Opis - Malmi, malutki bałwanek Neli, jest naprawdę uroczy. Szkoda tylko, że nie można się z nim pobawić ani porozmawiać. Neli budzi się pewnej nocy i ze zdziwieniem odkrywa, że jej nowy przyjaciel cichaczem wślizgnął się do domu i w najlepsze zabawia się ukochaną kolejką tatusia. Ojej, żeby tylko czegoś nie zmajstrował! Ale co gorsze, Malmi za bardzo zbliżył się do rozgrzanego pieca kaflowego i zaczął topnieć! Nela musi zrobić wszystko, by jak najszybciej wywabić ciekawskiego bałwanka z domu. Pytanie tylko: jak to zrobić? Nazwa - Mój przyjaciel Malmi Oryginalny tytuł - Malmi Autor - Gerd Hahn Oprawa - Twarda Wydawca - Sonia Draga Kod ISBN - 9788375083927 Kod EAN - 9788375083927 Wydanie - 1 Rok wydania - 2011 Język - polski Tłumacz - Pawlik Urszula Format - 27.0x22.0cm Ilość stron - 24 Podatek VAT - 5% Premiera - 2011-11-16

Sklep: InBook.pl

Cristiano Ronaldo Biografia - Guillem Balagué - 2843226590

37,21 zł

Cristiano Ronaldo Biografia - Guillem Balagué

Książki & Multimedia > Książki

Opis - Poznaj prawdziwą historię jednego znajlepszych piłkarzy whistorii futbolu! Może się wydawać, że oCristiano Ronaldo powiedziano inapisano już wszystko. Na ile jednak znany kibicom wizerunek piłkarza jest zgodny zprawdą? Ta książka pokazuje, jak złożoną osobowością jest Portugalczyk. Ijak niewiele wiedzieli onim dotychczas nawet jego najwierniejsi fani. Wtej biografii nie znajdziecie wielu statystyk, opisów meczów iakcji CR7. Dowiecie się za to, że już wwieku 14 lat wymykał się nocami do siłowni, niewiele brakowało, by zakontraktowała go FC Barcelona, agdy już jako nastolatek oglądał mecz Realu wtelewizji, powiedział kolegom: "Kiedyś będę tam grał". Guillem Balagu wybrał się na Maderę, do Lizbony, Manchesteru, Madrytu. Odwiedził dziesiątki miejsc, rozmawiał zsetkami osób, poszukując odpowiedzi na jedno pytanie: kim jest Cristiano Ronaldo? Piłkarz nie chciał, by ta książka się ukazała. Właśnie dlatego, że jest szczera, obiektywna, PRAWDZIWA. Aprzez to najlepsza, jaka dotychczas oRonaldo powstała. Piłkarska Książka Roku w Wielkiej Brytanii - "Cross Sports Book Awards". Ta książka jest inna, bo nie stanowi tylko zbioru pochlebstw dla Cristiano ipodsumowania jego licznych osiągnięć. Przede wszystkim to opowieść oCristiano-człowieku, anie tylko Cristiano-piłkarzu. To próba analizy charakteru iosobowości faceta, który dzięki ciężkiej pracy ideterminacji wspiął się na szczyt świata, ale po drodze nie raz musiał mierzyć się zbólem inie ustrzegł się błędów. - Mateusz Wojtylak, redaktor naczelny RealMadryt.pl Dla mnie jest przede wszystkim ofiarą własnego wizerunku. Dyskutując ojego wyglądzie izachowaniu, zapominamy bowiem, jak wielkim jest piłkarzem ijak wiele pracy kosztowało go dotarcie na szczyt. Szczęśliwie książka Balagu potrafi pogodzić obie rzeczywistości: czytając oRonaldo-sportowcu, zaczynamy rozumieć, skąd wziął się Ronaldo-narcyz, aczytając oRonaldo-narcyzie, nie tracimy szacunku dla Ronaldo-sportowca. - Michał Okoński, dziennikarz Tygodnika Powszechnego, autor bloga Futbol jest okrutny Największą zaletą tej książki jest to, że autor zdaje sobie doskonale sprawę, iż wszystko, co mówi Cristiano oraz ludzie zjego otoczenia, jest częścią wielkiej kampanii promocyjnej, anie prawdą. Wybiera więc inne źródła, dzięki czemu nawet sam piłkarz mógłby właśnie od Balagu dowiedzieć się, jaki jest naprawdę. Lepszej biografii CR7 nie było. Inie będzie. - Leszek Orłowski, Piłka Nożna iNC+ Biografia Guillema Balagu nie przedstawia Cristiano Ronaldo jako nieskazitelnego bohatera, idola bez skazy. Pokazuje CR7 takim, jaki jest wrzeczywistości, prawdziwego człowieka, który jak każdy znas ma swoje zalety iwady. Dodatkowo autor robi to w sposób neutralny, pozwalając czytelnikom na wyciągnięcie własnych wniosków. Iwłaśnie dlatego, że nie jest to pozycja hagiograficzna, warto się znią zapoznać. - Łukasz Gąsiorek, prezes guila Blanca Polskiego Stowarzyszenia Kibiców Realu Madryt Fragment książki - Cristiano Ronaldo. Biografia issuu.com/wydawnictwosqn/docs/ronaldo_balague_issuu Nazwa - Cristiano Ronaldo Biografia Oryginalny tytuł - Cristiano Ronaldo: The Biography Autor - Guillem Balagué Oprawa - Twarda Wydawca - Sine Qua Non Kod ISBN - 9788379246175 Kod EAN - 9788379246175 Rok wydania - 2016 Język - polski Tłumacz - Sałbut Bartosz Format - 14.5x20.5cm Ilość stron - 464 Podatek VAT - 5% Premiera - 2016-11-23

Sklep: InBook.pl

Moja Biblia kropka do kropki Arka Noego - Christina Goodings - 2836933211

6,83 zł

Moja Biblia kropka do kropki Arka Noego - Christina Goodings

Książki & Multimedia > Książki

Opis - Dawno, dawno temu, kiedy świat nie był jeszcze taki stary jak dziś, Pan Bóg zesłał na ziemię wielką powódź. Chciał jednak, by dobry Noe zbudował bezpieczną arkę i zabrał na jej pokład swoją rodzinę i po parze ze wszystkich zwierząt zamieszkujących ziemię. Ojej, jaki na arce musiał panować tłok?! Ta wesoła książeczka spodoba się wszystkim dzieciom, które mają ochotę poznać biblijną historię o arce Noego. Oprócz historii o wielkiej akcji ratunkowej Pana Boga dzieci znajdą w niej także pola z kropkami do połączenia, które utworzą barwne obrazki, oraz całe mnóstwo kolorowych naklejek. To doskonały sposób na poznawanie Biblii i wspaniałą kreatywną zabawę. Odbiorcy: - dzieci, które nie tylko poznają historię arki Noego, ale także kreatywnie i wesoło spędzą czas, - rodzice i dziadkowie, którzy dbają o religijny i manualny rozwój swoich dzieci. Dlaczego warto nabyć tę książkę? - w pogodny sposób przybliża dzieciom biblijne fragmenty, - zapewnia dzieciom fantastyczną zabawę i wspomaga ich rozwój, - proponuje wesołą zabawę w łączenie kropek, rozwija motorykę małą, - dzieci znajdą w niej mnóstwo kolorowych naklejek. Nazwa - Moja Biblia kropka do kropki Arka Noego Autor - Christina Goodings Oprawa - Miękka Wydawca - Jedność Kod ISBN - 9788379713233 Kod EAN - 9788379713233 Rok wydania - 2016 Język - polski Tłumacz - 28783,karolina tudruj-wrożyna; Format - 21.0x29.0cm Ilość stron - 16 Podatek VAT - 5% Premiera - 2016-01-22

Sklep: InBook.pl

Jak cało i zdrowo przyszedłem na świat - 2822220098

27,19 zł

Jak cało i zdrowo przyszedłem na świat Wydawnictwo Lekarskie PZWL

Medycyna > Neonatologia i pediatria

Bestsellerowy poradnik dotyczący okresu  ciąży i porodu. Narratorem jest przyszły dzidziuś, który w pełen humoru sposób opisuje swoje przeżycia i odczucia od zapłodnienia, kiedy jako jeden z kilkuset milionów potencjalnych

Sklep: Ksiazki-medyczne.eu

szukaj w Kangoo ojej

Sklepy zlokalizowane w miastach: Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Szczecin, Bydgoszcz, Lublin, Katowice

Szukaj w sklepach lub całym serwisie

1. Sklepy z ojej

2. Szukaj na wszystkich stronach serwisu

t1=0.094, t2=0, t3=0, t4=0.018, t=0.094

Dla sprzedawców

copyright © 2005-2024 Sklepy24.pl  |  made by Internet Software House DOTCOM RIVER